https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bukowiec

Maciej Ciemny, bart
Migawka z ubiegłorocznej insenizacji
Migawka z ubiegłorocznej insenizacji Fot. Andrzej Bartniak
Kampania wrześniowa zapisała się historii polskiego wojska jako jedna z najbardziej chlubnych kart. Ogromny udział mieli w tym ułani, którzy w powiecie świeckim stoczyli kilka potyczek z najeźdźcą.

Korzystając z wrześniowych, jeszcze pogodnych, weekendów można wybrać się na wycieczki, aby zobaczyć te miejsca, poczuć ich atmosferę. Warto o nich przypominać z jeszcze jednego powodu. Dziś coraz większą popularnością cieszą się wszelkiego rodzaju inscenizacje bitew. To pozytywne, pozwala odbierać historię w sposób bardzo żywy. Nie należy jednak zapominać, że wojna nie była zabawą. Opisywane miejsca, to w zasadzie nagromadzenie bólu i cierpienia.

Bukowiec

16 Pułk Ułanów Wielkopolskich stacjonował w Bydgoszczy. W trakcie kampanii wrześniowej najbardziej zacięte potyczki stoczył pod Bukowcem i w Grupie. W tej pierwszej miejscowości 3 września wraz z pomocą 18 pułku kawalerzyści stawili czoła niemieckiej dywizji pancernej. Między bajki można włożyć podania o wtykaniu szabel w silniki czołgów. Zgodnie z instrukcjami kawaleria poruszała się konno, ale walczyła jak zwykła piechota. Korzystano z granatów, ciężkich karabinów maszynowych, rzadziej moździerzy. Z 40 niemieckich maszyn Polacy trwale unieszkodliwili 12. Niestety, po godzinnej bitwie, oddział stracił 131 ludzi, było to 40 procent stanu jednostki.

Leosia

Mocno osłabiony pułk, podzielony na dwie grupy, miał przedzierać się do Świecia. Jednak, wskutek błędnego rozpoznania (ustalono, że w mieście są już Niemcy), zdecydowano na przebijanie się okrężnymi drogami (przez Leosię) do Grudziądza. Po drodze do oddziału przyłączył się ochotnik, harcerz Mieczysław Libecki, kilkunastoletni chłopak. Zdecydowano się go przyjąć, ponieważ doskonale znał okolicę.

Grupa

Niestety, w Grupie natknięto się na liczne oddziały niemieckie. Przez cały dzień 4 września (dokładnie 71 lat temu) toczono zacięte walki, poległ w nich właśnie młody Mieczysław Libecki. Kolejna potyczka zmusiła dowódcę podpułkownika Juliana Arnolda Russeckiego do rozwiązania oddziału. Zakopano sztandar, a żołnierze małymi grupami mieli przedzierać się przez pierścień niemieckiego otoczenia.
Sztandaru pułku poszukiwano od 1957 roku przez dwa lata. W efekcie znaleziono. Dziś znajduje się w Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie. Jeszcze kilkanaście lat temu w Świeciu istniała drużyna harcerska, która za patrona obrała sobie Mieczysława Libeckiego.

Pamięci ułanów

W najbliższą niedzielę pod mogiłą ułanów 16 pułku odbędą się uroczystości upamiętniające walki w rejonie Bukowca. Rozpoczną się on o godz. 11 mszą św. w kościele parafialnym. Na 12.30 zaplanowano składanie wieńców i okolicznościowe przemówienia. Pół godziny później mikrofon przejmą uczestnicy widowiska historycznego. Około godz. 15 zaprezentują się grupy rekonstrukcyjne kultywujące ułańskie tradycje.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska