Bydgoski budżet 2010: bez podwyżek dla urzędników

www.pomorska.pl/bydgoszcz

Więcej informacji z Bydgoszczy znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/bydgoszcz

Wczoraj dziennikarze po raz pierwszy poznali szczegóły dotyczące przyszłorocznego budżetu. Prezydent poinformował też, że rozmawiał o uchwale budżetowej na 2010 rok z klubami radnych. Radni będą mieli do 8 grudnia czas na zgłaszanie poprawek do projektu budżetu, zaś 16 grudnia ma odbyć się głosowanie.

Prezydent Konstanty Dombrowicz nie ukrywał, że budżet na przyszły rok będzie dość trudny i skomplikowany. - Jaka jest sytuacja gospodarcza, wszyscy wiemy. Staramy się jednak nie myśleć o kryzysie - dodał.

Bez zaciskania pasa jednak się w Bydgoszczy w przyszłym roku nie obędzie. Prezydent zapowiada spore cięcia w wydatkach bieżących. Ma być mniej pieniędzy między innymi na promocję Bydgoszczy, w tym na reklamowe gadżety i koncerty. W przyszłym roku mają jednak odbyć się m.in. Smooth Jazz Festiwal oraz koncert "Pejzaż bez Ciebie".

Bydgoski ratusz postanowił w 2010 roku zaoszczędzić również na sobie. Urzędnicy mogą zapomnieć w przyszłym roku o podwyżkach pensji. Urząd Miasta nie zamierza też zatrudniać nowych pracowników. - Nie będziemy oczywiście przesadzać w oszczędzaniu. Nie zabronimy urzędnikom korzystać ze światła czy wody - żartował prezydent.

W sumie oszczędności w ratuszu i innych miejskich jednostkach, mają przynieść miastu kilka milionów złotych.

Dochody Bydgoszczy w przyszłym roku mają wynieść ponad 1 mld 247 mln złotych, zaś wydatki - 1 mld 338 mln zł. Niestety, na przykład wpływy z udziały w podatku od osób fizycznych i prawnych nie będą wyższe od tych w 2009 roku - wyniosą jedynie ok. 306 mln zł.

Ratusz też ostrożnie szacuje wpływy ze sprzedaży majątku komunalnego po złych doświadczeniach z tego roku. Co prawda przygotowano ofertę nieruchomości na 150 milionów złotych, ale - jak przyznaje Ambroży Pawlewski, skarbnik miasta - 50 mln zł też będzie do przyjęcia. Miasto zamierza natomiast dopłacić 4 mln zł bydgoskim wodociągom, by podwyżki cen wody i ścieków nie przekroczyły 11 procent.

Prezydent Konstanty Dombrowicz zapowiada za to przyszły rok jako czas inwestycji. Zapewniał jednocześnie, że nie ma to nic wspólnego z jego startem w wyborach prezydenckich.

Na inwestycje Bydgoszcz chce wydać w przyszłym roku ponad 311 milionów złotych. Z tej sumy 7 mln zł ma być tzw. zapasem. - Chcemy starać się u marszałka o kolejne środki unijne i te pieniądze przydadzą się jako wkład własny miasta - wyjaśnił Dombrowicz.

W inwestycjach bardzo pomogą nam pieniądze unijne, których w 2010 roku Bydgoszcz będzie miała aż 77 mln zł. Niezbędne będzie jednak zaciągniecie kolejnego kredytu na prawie 70 mln zł. To spowoduje między innymi, że w przyszłym roku wzrośnie zadłużenie miasta do 722 mln zł. Będzie to stanowiło aż 57,8 procent dochodów miasta. Prypomnijmy, że maksymalny dopuszczalny prawem wskaźnik zadłużenia gminy to 60 procent dochodów budżetu.

Największe przyszłoroczne inwestycje to m.in. budowa kanalizacji deszczowej (46 mln zł), budowa tramwaju do dworca PKP ( 25 mln zł), rewitalizacja Wyspy Młyńskiej (25 mln zł), budowa Nowoogińskiego (21 mln zł), drogi osiedlowe (30 mln zł), hala targowo-wystawiennicza w Myślęcinku (8,4 mln zł), budowa lokali socjalnych (3 mln zł), remont ul. Chodkiewicza. Ma też powstać sezonowe lodowisko przy ulicy Węgierskiej (za 3 mln zł) oraz kolejne trzy "orliki" (za 1,6 mln zł).