Bydgoszcz będzie walczyć o kolejne imprezy, w tym o mistrzostwa Europy seniorów

To najwyższe miejsce w historii mityngu i w ogóle polskiej lekkiej atletyki. Jeszcze żadna impreza nie była sklasyfikowana w pierwszej "20". W kategorii Premium to nr 1. Wyżej sklasyfikowane zostały tylko w komplecie zawody z cyklu Diamentowej Ligi (najwyżej w Zurychu) oraz mityngi z wyższej kategorii Challenge. Drugi polski mityng im. Janusza Kusocińskiego w Warszawie zajął 44. miejsce.

Z pewnością w tak wysokiej lokacie bydgoskiej imprezy bardzo pomógł niespodziewany rekord świata Anity Włodarczyk w rzucie młotem (78,30). Pomysł na hit w przyszłym roku nasuwa się sam. Reprezentantem Zawiszy jest od niedawna Marcin Lewandowski, najlepszy 800-metrowiec Europy. Jego rywalizacja z rekordzistą świata z Kenii Davidem Rudishą (1.41,04) byłaby dużym wydarzeniem. Najważniejszą imprezą w przyszłym, przedolimpijskim roku będą mistrzostwa świata w koreańskim Daegu (27 sierpnia-4 września).

Bydgoski, piękny stadion był jednak budowany za 100 mln zł między innymi po to, żeby poza mityngiem odbywały się inne, wielkie imprezy. Starania o Drużynowe Mistrzostwa Europy czy kończący sezon World Athletics Final na razie nie przyniosły efektów. Już za tydzień odbędzie się co prawda Drużynowy Klubowy Puchar Europy juniorów grupy A z udziałem obu drużyn Zawiszy, ale aspiracje sięgają znacznie wyżej. Bydgoszcz starać się będzie intensywnie ponownie o Drużynowe Mistrzostwa Europy w 2013 r., Puchar Kontynentalny w 2014 r. oraz o mistrzostwa Europy seniorów w 2016 r. Zścią miasto może liczyć na swoje dobre kontakty we władzach europejskiej i światowej lekkiej atletyki, ale wsparcie wielu osób będzie niezbędne, bo też konkurencja jest duża. Swoje zamiary organizacji dużych imprez lekkoatletycznych już zgłosił Chorzów, gdzie powstaje większy od Bydgoszczy stadion z bieżnią lekkoatletyczną. Cały czas toczy się również dyskusja o budowie dużego stadionu lekkoatletycznego w Warszawie. Bardzo ważne może okazać się zatem wsparcie zaprzyjaźnionego z Bydgoszczą Wilsona Kipketera, byłego rekordzisty świata na 800 m, który jest ambasadorem IAAF (Międzynarodowa Federacja Związków Lekkoatletycznych). Będzie o tym okazja porozmawiać już za kilka dni, bowiem Wilson przyjedzie na puchar juniorów i zamierza spotkać się również z bydgoską młodzieżą. Podczas trzydniowej wizyty odwiedzi także Inowrocław i Włocławek. A jego marka, znajomości oraz umiejętności dyplomatyczne są na wagę złota. Czasu nie zostało wiele, bo kwestia przyznania imprez rozstrzygnie się na początku przyszłego roku.

Bydgoszcz jest praktycznie przygotowana do przyjęcia największych imprez "od zaraz", choć jak zwykle największą wadą jest brak lotniska z regularnymi, bezpośrednimi połączeniami z najważniejszymi portami lotniczymi w Europie. Na to światowa i europejska federacja LA zwracają główną uwagę, ale z drugiej strony nie przeszkodziło to w organizacji mistrzostw świata juniorów czy przełajowych świata. Choć nie da się ukryć, że w przypadku Chorzowa czy Warszawy byłby to atut dla potencjalnych rywali. Gdyby udało się wywalczyć MEów trzeba byłoby też powiększyć trybuny z 22 do 30 tys. widzów, ale nie jest to duży problem. Także baza hotelowa się powiększa. Wszystko zatem jak zwykle zależeć będzie od działań pozakulisowych, stąd duże pole do popisu dla najważniejszych osób w bydgoskiej lekkiej atletyce, a jednocześnie członków zarządu Polskiego Związku Lekkiej Atletyki - Macieja Grześkowiaka (reprezentuje również miasto, jako zastępca prezydenta), Krzysztofa Wolsztyńskiego (również wiceprezes PZLA oraz szef K-PZLA) oraz Sebastiana Chmary (szef CWZS Zawisza).