- W kolejce po licencję czeka dziś około 40 osób - mówi Waldemar Winter, zastępca dyrektora wydziału uprawnień komunikacyjnych w bydgoskim magistracie.
Czas oczekiwania na popularną "złotówę" skróci się jednak od 1 stycznia 2009 roku.
Radni zdecydują
Wszystko zależy jednak od radnych, którzy na najbliższej sesji rady będą głosować uchwałę zwiększającą limit licencji, jakie miasto wydaje taksówkarzom.
Jest zapotrzebowanie
- Zwiększa się liczba osób, które chciałyby podjąć taką działalność. W kolejce po nowe licencje stoi już ponad 40 osób. Skoro jest taka potrzeba, to nie widzimy przeszkód zwiększenia limitu - mówi Waldemar Winter, zastępca dyrektora wydziału uprawnień komunikacyjnych Urzędu Miasta w Bydgoszczy.
Obecnie w Bydgoszczy jest 1124 licencji taksówkarskich. Ratusz ustalił tę liczbę razem z przewoźnikami już kilka lat temu.
Zdaniem taksówkarzy ta liczba jest dziś w zupełności wystarczająca. - Ludzie nawet po godzinie stoją na postojach w oczekiwaniu na klienta. Wystarczy spojrzeć na kolejki przy słupkach, by wiedzieć, że więcej taksówek z pewnością utrudni nam pracę - twierdzi Marek Wojtkowiak, kierowca z korporacji "Non-Stop".
Wystarczy 30 albo 40 nowych licencji
Podobnego zdania są szefowie korporacji, zarówno tych mniejszych, jak i większych. - Moim zdaniem jeśli ktoś chce zwiększać limit licencji, to o 30-40 maksymalnie - mówi Mariusz Buchholz, prezes Radio Taxi "Komfort". Zaraz dodaje, że obecnie kłopoty z taksówkami są tylko i wyłącznie podczas Sylwestra.
- Jeśli Rada Miasta zaakceptuje nowy limit taksówek, to będziemy jeszcze rozmawiać z korporacjami i przekonywać je do zmiany. Naszym zdaniem korekta jest potrzebna - mówi Waldemar Winter.