Zobacz wideo: W Bydgoszczy pojawiła się instalacja "Kadr na miłość"
Do mieszkania przy ul. Marii Skłodowskiej-Curie pan Marcin Ciesielski wprowadził się 40 lat temu. Kwiaty z kolei zaczęły pojawiać się na jego balkonie 15 lat wstecz.
- Kiedy przechadzałem się po osiedlu, często patrzyłem na te ukwiecone balkony. Pomyślałem, że może warto by i u siebie stworzyć taki kwiatowy kącik. Bo tak jest tu szaro i smutno... - opowiada nasz rozmówca. I tak się zaczęło: najpierw były aksamitki, potem pelargonie, później do tego grona dołączyły surfinie.
Bydgoszcz. Uroczy zakątek pełen kwiatów
W ciągu ostatnich lat koncepcja się zmieniała, a od ostatniego roku aż do teraz na balkonie przy M. Skłodowskiej-Curie królują różowe i fioletowe surfinie oraz pelargonie w kolorze różu i czerwieni. Kilka donic podwieszonych jest pod sufitem (haki to efekt poszukiwań inspiracji do ostatecznego kształtu kwiatowej przestrzeni). Kolejne donice ukwiecają balustradę, a jeszcze kolejna - ta najbardziej okazała, pełna różowych, bujnie rosnących surfinii - ustawiona jest na podłodze, w samym centrum balkonu. Na jesień gotowe już są także ciemnoczerwone chryzantemy, a całości dopełniają wrzosy. Wszystkie te elementy razem prezentują się jako wyjątkowo przemyślana (zarówno pod względem gatunków, jak i kolorystycznie), stworzona bez przepychu kompozycja, dodając tej niewielkiej przestrzeni uroku i przyciągając oko patrzącego.
Miłość pana Marcina do roślin swoimi korzeniami sięga jednak znacznie dalej. Jak mówi, pasję do ogrodnictwa zaszczepił w nim dziadek - to pod jego czujnym okiem już jako chłopiec uczył się pracować z kwiatami.
- Dobrze pamiętam czasy dzieciństwa spędzone na działce. Dziadek znał się na kwiatach, miał ich tam sporo - choć warzyw też nie brakowało. Opowiadał mi o roślinach, uczył, jak je sadzić, pielęgnować - wspomina nasz rozmówca.
- Pierwszą roślinę posadziłem samodzielnie w wieku dziesięciu lat. To były sadzonki sałaty. Byłem wtedy tak przejęty, że aż trzęsły mi się ręce. Ale z efektu byłem bardzo zadowolony. A najlepsze było uczucie, kiedy to wszystko już wyrosło, można było zerwać i zjeść - śmieje się pan Marcin.
Bydgoszcz. Kwiatowe inspiracje w czasie podróży
Pasja do kwiatów kiełkowała w panu Marcinie przez wiele lat. Był nawet moment, w którym chciał zostać ogrodnikiem. Plan ten nie wypalił, jednak miłość do roślin nie osłabła. Nawet jeśli wymaga trochę pracy. Na codzienne podlewanie bydgoszczanin zużywa 40 litrów wody - 20 rano i tyle samo wieczorem. Do tego, co drugi dzień kwiaty wymagają nawożenia. Oprócz tego bieżące obrywanie zeschniętych kwiatów, liści...
- Trochę czasu to zajmuje. Ale to mi sprawia przyjemność. Lubię pracować przy kwiatach. Podobają mi się - ich wygląd, kolor, zapach. I dzięki nim nie jest już szaro i smutno, jak wcześniej - opowiada pasjonat z Bydgoszczy.
Oprócz kwiatów pan Marcin Ciesielski pasjonuje się rowerowymi podróżami. Często jeździ po naszym regionie - to do Chełmna, to do Świecia czy Inowrocławia. A wypadom tym towarzyszy niezmiennie akcent ogrodniczy. Bo, jak mówi ze śmiechem nasz rozmówca, w czasie takich podróży okazji do przyjrzenia się innym ukwieconym balkonom czy ogródkom nie brakuje.
