We wtorek Enea powiadomiła bydgoski ratusz, że w piątek wyłączy oświetlenie ulic, które jest jej własnością. Jako powód podała brak umowy z zarządem dróg na konserwację oświetlenia. Ratusz tłumaczył, że winna temu jest zbyt wygórowana cena, jaką mu zaproponowano. Enea zaprzecza jednak i zapewnia, że nie prowadzono jeszcze rozmów o pieniądzach.
- Trwają już pierwsze uzgodnienia, które mają zaowocować spotkaniem - poinformował nas w środę Lech Drzewiecki, rzecznik Enei. Jak zapewnił, w czwartek powinien być już ustalony konkretny termin spotkania.
Przeczytaj również: Bydgoszcz. Enea chce nam zgasić światło!
Policja zapewnia, że w przypadku problemów z oświetleniem, w mieście będzie bezpiecznie. - Zawsze w weekend pracuje wzmożona liczba patroli. Jeśli pojawi się potrzeba, wyślemy ich jeszcze więcej - uspokaja Maciej Osinski z Komendy Wojewódzkiej Policji.
- Szkoda słów, aby komentować to, co się wyprawia w naszym mieście. Nie rozumiem, jak miasto może nie płacić za konserwację oświetlenia. Nie podoba mi się sposób zarządzania Bydgoszczą przez prezydenta Bruskiego. Jeśli rzeczywiście w piątek zostanie wyłączone światło, na ulicach może być bardzo niebezpiecznie - mówi Edmund Kinowski, emeryt.
Więcej w wydaniu papierowym czwartkowym "Gazety Pomorskiej"...
Czytaj e-wydanie »