https://pomorska.pl
reklama

Była duża szansa, by ugrać coś więcej

DARIUSZKNOPIK [email protected] tel. 52 326 31 94
Już w 1/8 finału skończyła się przygoda reprezentacji Polski z 23. mistrzostwami świata.
Już w 1/8 finału skończyła się przygoda reprezentacji Polski z 23. mistrzostwami świata. Tytus Żmijewski/archiwum
Już w 1/8 finału skończyła się przygoda reprezentacji Polski z 23. mistrzostwami świata. Biało-czerwoni osiągnęli w Hiszpanii absolutne minimum. Jednak była duża szansa, by ugrać coś więcej.

Słabe wykorzystywanie skrzydłowych, nieumiejętność szybkiego przechodzenia z obrony do ataku, niewykorzystywanie gry w przewadze i kilkuminutowe przestoje to największe problemy polskich szczypiornistów.

Na te elementy gry zwracamy uwagę przy okazji każdego wielkiego turnieju, w którym uczestniczą Polacy. Na przestrzeni lat nic się jednak nie zmienia w tych kwestiach. Za czasów trenera Bogdana Wenty te braki były niwelowane przez silną drugą linię, w której rzutem razili Karol Bielecki czy Marcin Lijewski. Ponadto prowadzący wtedy grę Grzegorz Tkaczyk był w stanie w pojedynkę skutecznie zakończyć akcję.

Oczywiście tamtej drużyny "Orłów Wenty" i obecnej ekipy Michaela Bieglera porównać nie można. Jednak stare błędy pokutują nadal.

Co spowodowało, że Polacy po porażce z Węgrami 19:27 odpadli z mundialu? Najprościej mówiąc zdecydował kwadrans przestoju podczas meczu grupowego ze Słowenią. Porażka 24:25 kosztowała pierwsze miejsce w grupie i znacznie trudniejszą drogę w fazie pucharowej, gdzie już pierwszy rywal okazał się zbyt silny, by awansować choćby do ćwierćfinału.

Polakom, którzy chcą uchodzić za klasowy zespół takie przestoje przytrafiały się zbyt często: dwukrotnie ze słabą Koreą Południową oraz po przerwie meczu z Madziarami.

To, co najbardziej efektowne w szczypiorniaku, a więc szybkie kontry w wykonaniu Polaków praktycznie nie istnieje. Tym elementem gry nasi zdobyli zaledwie 18 goli, co daje im 4. miejsce... od końca! Dla porównania Chorwaci rzucili po kontrach 56 goli, a Duńczycy 52.

Siłą polskiej drużyny miała być defensywa i zasadniczo nie można mieć o nią do Polaków pretensji, ale nie miała ona przełożenia na atak. Polacy zanotowali zaledwie 58 przechwytów, co przy osiągnięciach Hiszpanów (164) i Chorwatów (108), jest wynikiem miernym.

Nie lepiej było z asystami, które świadczą o zespołowości. Polacy zaliczyli 57 otwierających podań. Najlepsi mieli ich na tym etapie ponad 30 więcej.

Na usprawiedliwienie Polaków trzeba zaznaczyć, że już w drugim meczu wypadł ze składu z powodu kontuzji Mariusz Jurkiewicz, który był centralną postacią defensywy.

Wszyscy podkreślają, że celem trenera Bieglera jest budowa zespołu na mistrzostwa Europy, które w 2016 roku odbędą się w Polsce. Jednak szkoda, że na początku pracy z polską kadrą nie udało mu się osiągnąć czegoś więcej. To byłoby motywujące i pomagało lepiej patrzeć w przyszłość.

Czytaj e-wydanie »

Wybrane dla Ciebie

Wyjmij z lodówki i podlej hortensje. Ogród utonie w kwiatach. Oto trik na kwitnienie!

Wyjmij z lodówki i podlej hortensje. Ogród utonie w kwiatach. Oto trik na kwitnienie!

Tym osobom należy się prawie 350 złotych dodatku do emerytury. Oto zasady wypłaty

Tym osobom należy się prawie 350 złotych dodatku do emerytury. Oto zasady wypłaty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska