Były gratulacje i tort na 50. urodziny ośrodka zdrowia w Kijewie Królewskim

O tym, że to wspaniałe miejsce, nie ma wątpliwości Maria Przybytkowska, emerytowana pielęgniarka, która w kijewskim ośrodku przepracowała ponad 35 lat.
Ośrodek Zdrowia w Kijewie Królewskim wybudowany został ze środków Społecznego Funduszu Odbudowy Stolicy i Kraju i przekazany społeczeństwu w marcu 1963 roku. Wówczas otwierano go z wielką pompą - z udziałem przedstawicieli władz krajowych, powiatowych, lokalnych i społeczeństwa. Pół wieku później, w świetlicy wiejskiej, uczczono jubileusz jego istnienia.

Na uroczystość zaproszono m.in. personel zatrudniony w placówce kiedyś i obecnie, Mariolę Burc - dyrektor szpitala w Chełmnie i kierowników ościennych ośrodków. Odsłonięto tablicę pamiątkową na frontowej ścianie ośrodka. - Wkrótce po ukończeniu Liceum Medycznego w Bydgoszczy, pojawiłam się w powiatowej przychodni w Chełmnie szukając pracy - mówi Maria Przybytkowska. - Dostałam trzy propozycje: sanepid, jednostka wojskowa w Chełmnie lub ośrodek w Kijewie. Trzecia opcja była z mieszkaniem. Dla dwudziestolatki z Unisławia to był argument. Nie wahałam się. Przepracowałam blisko 36 lat. Obecna szefowa ośrodka zawsze może liczyć na moją pomoc.
Szefów pani Maria miała siedmiu - dłużej. Między nimi, było wielu pełniących obowiązki. Pierwszym był ginekolog-położnik Stefan Stachecki. - To był wspaniały człowiek - zapewnia Maria Przybytkowska. - Dbał o wszystko. Wprowadził zasadę, że w ciągu dwóch tygodni od wyjścia ze szpitala musimy dotrzeć do każdej mamy z noworodkiem. Nasz ośrodek 25 lat temu się rozbudował. Przybyło personelu. Zamieszkałam tutaj 45 lat temu. Zyskałam nowych przyjaciół i już nie miałam ochoty wyjeżdżać, choć dla pielęgniarki praca znalazłaby się raczej wszędzie. Zatrzymali mnie tu wspaniali ludzie.

Wójt Mieczysław Misiaszek i przewodniczący Rady Gminy Ireneusz Szczepański wręczyli pięć okolicznościowych medali za zasługi dla gminy długoletnich pracowników ośrodka. Jeden z nich otrzymała pani Maria. Pozostałe trafiły do: Marty Habasińskiej - stomatologa, córki nieżyjących Stefan i Czesławy Stacheckich - pierwszego kierownik ośrodka i jego żony - położnej oraz pani Danuty - żony Bogumiła Meyera - lekarza i Sławomira Żuka - pierwszego stomatologa.

Gościom czas umilały występy uczniów Zespołu Publicznych Szkół. Zaprezentowano też pokaz slajdów "Ośrodek dawniej i dziś" i wspominano. Dla nikogo nie zabrakło też jubileuszowego tortu. Częstowała nim obecna kierownik ośrodka Barbara Tolińska-Kierat. - Pracuję tu od 2001 roku i ciągle coś się zmienia - mówi Barbara Tolińska-Kierat. - Zmiany wymusza na nas Fundusz Zdrowia, który wciąż coś ulepsza. Obecnie pracuje w ośrodku dwóch lekarzy, trzy pielęgniarki, położna, pracownik gospodarczy i sprzątaczka. Na umowie mamy ginekologa. Świadczymy podstawową opiekę zdrowotną. Dla mnie to drugie miejsce pracy. Wcześniej byłam zatrudniona w szpitalu i przychodni w Chełmży. Ty mamy pod opieką 3.200 osób. Jest dwóch lekarzy, ale wciąż są kolejki.

Szefowa Ośrodka ubolewa, że pacjenci niechętnie się szczepią. - Chętnie robią badania moczu, morfologię, ale nie one gwarantują wczesne wykrywanie chorób - dodaje kierownik. - Niestety unikają badania cukru, mammografii czy kolonoskopii.