Zobacz wideo: Duże zmiany w strefie płatnego parkowania w Bydgoszczy

Trzypokojowe mieszkanie o powierzchni ponad 78 metrów kwadratowych w kilkuletnim bloku, urządzone pod klucz, czeka na nowego właściciela w Toruniu. Ten obecny chce za nie ponad 1,1 mln zł. Wychodzi prawie 15 tys. zł za metr. To jedno z najdroższych mieszkań w województwie kujawsko-pomorskim. Jak zapłacisz 1,2 mln zł (ponad 15 tys. zł/m kw.), możesz mieć też trzy pokoje o podobnym metrażu w podbydgoskiej gminie Osielsko.
Mieszkanie nie po taniości
W dużych miastach na terenie naszego regionu mieszkania poniżej 3000 zł/m kw. raczej nie dostaniesz. Takie są dostępne w miasteczkach. Na najtańsze lokale trzeba wydać niespełna 2 tys. zł za metr. Znajdują się na wsiach, a przeznaczone są najczęściej do kapitalnego remontu.
Kto planuje kupić lokum w mieście i to po taniości, ten tych planów prawdopodobnie nie zrealizuje. Na razie na rynku panuje drożyzna. Mylili się ci, którzy sądzili, że koronawirus i wojna na Ukrainie przyczynią się do długotrwałych obniżek cen nieruchomości. Te, owszem, notowano, ale jedynie przez parę miesięcy po wybuchu pandemii, a później wojny. Potem sytuacja w mieszkaniówce wróciła do normy. Drożyzna znowu panuje.
W ciągu dekady stawki za „M” mocno podskoczyły. - Przykładowo: w 2012 roku średnie ceny za metr kwadratowy lokali mieszkalnych, sprzedanych w województwie kujawsko-pomorskim wynosiły na rynku pierwotnym 4214 zł - informuje Michał Cabański, specjalista z Kujawsko-Pomorskiego Ośrodka Badań Regionalnych w Bydgoszczy. - W 2022 roku ten sam metr kosztował 6475 zł.
Rynek wtórny zaliczył jeszcze większą podwyżkę w tym czasie. We wspomnianym 2012 za metr mieszkania używanego płaciliśmy przeciętnie 3011 zł, a 10 lat później już 5387.
Uśpiony rynek
Eksperci przyznają: - Ceny mieszkań nie chcą spadać. W największych miastach średnie ceny metra kwadratowego mieszkań z drugiej ręki zapadły w zimowy sen. Uśpione są też inwestycje deweloperskie.
W mieszkaniówce szykują się jednak zmiany. - W ubiegłym miesiącu Komisja Nadzoru Finansowego złagodziła warunki oceny zdolności kredytowej potencjalnych nabywców mieszkań - wskazują przedstawiciele portali RynekPierwotny.pl i GetHome.pl. - Decyzję KNF można też odczytywać jako sygnał, że w najbliższych miesiącach bardziej prawdopodobnym scenariuszem jest spadek inflacji, a w konsekwencji stóp procentowych.
Drożejące metry
Jak kredyty zaczną tanieć - a tak może stać się w drugiej połowie bieżącego roku - to na rynku znów zrobi się ruch. To dlatego, że ludzie, którzy odzyskają zdolność kredytową, ponownie zaczną rozglądać się za mieszkaniami i domami. Jeżeli z kolei przybędzie zainteresowanych zakupem czterech ścian, to te cztery ściany zaczną drożeć. Będziemy mieli zatem powtórkę z rozrywki.