Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

CEZiB w Gorzowie miał być „szkołą marzeń”. Do tego jeszcze daleko

Jarosław Miłkowski
Jarosław Miłkowski
W Centrum Edukacji Zawodowej i Biznesu kształci się około 1,6 tys. uczniów.
W Centrum Edukacji Zawodowej i Biznesu kształci się około 1,6 tys. uczniów. Jarosław Miłkowski
Brak boiska, ławeczek pod chmurką i stare auta do nauki zamiast elektrycznych. Takie uwagi mają rodzice uczniów do Centrum Edukacji Zawodowej i Biznesu, które zapowiadane było jako „szkoła marzeń”.

- Ta szkoła wygląda jak jeden wielki plac budowy, a dzieci nie czują się w niej jak w szkole – grzmiała podczas ostatniej sesji rady miasta Katarzyna Madejska, matka jednego z uczniów Centrum Edukacji Zawodowej i Biznesu.
- Szkoła miała dostać samochody elektryczne, żeby nasze dzieci miały się na czym uczyć. Tych samochodów nie ma. Nauczyciele wyciągają więc wiązki do szyby, robią z nich elektryczne, a później uszkadzają, żeby dziecko mogło się czegoś nauczyć. Jak państwo chcą naprawiać samochody, które są coraz nowsze, jak dzieciaki nie mają na czym się edukować?!? - dodawała z kolei Joanna Wierzchanowska, matka kolejnego ucznia, przewodnicząca rady rodziców.

Miała być "szkoła marzeń". Nie ma boiska i ławeczek

Centrum Edukacji Zawodowej i Biznesu to szkoła przy ul. Warszawskiej. Uczniowie w obiektach po byłym szpitalu miejskim uczą się od września 2023. Placówka zapowiadana była jako „szkoła marzeń”. Do tego, by nią była, jednak jeszcze daleko. Brakuje choćby boiska. Miało być na dziedzińcu szkoły. Nie ma go do dzisiaj.

Przy CEZiB-ie nie ma też ławeczek pod chmurką. Efekt? Gdy jest przerwa, to uczniowie stoją w okolicy przejścia pomiędzy byłym szpitalnym gmachem a budynkiem hali sportowej.

To jeszcze nie wszystko. W związku z tym, że wyłączony jest tzw. budynek B (przypomnijmy to zabytkowy obiekt, którego nie można zburzyć, a na którego remont miasto nie ma pieniędzy), rodzą się kolejne problemy.
- Uczniowie z jednego końca szkoły nie mogą przejść korytarzami na drugi koniec. Muszą więc wyjść na dwór. Zimą wychodzili bez kurtek, bo odebranie z szatni zabiera sporo czasu – mówi nam jedna z matek uczniów.

Samochodówka na starych autach

O kłopotach mówi nam też sama młodzież. Dotyczą one chociażby nowego budynku sąsiadującego z budynkiem B.
- Czasami tyle osób chce z niego wyjść lub dostać się do środka, że tworzą się kolejki do wejścia – mówią uczniowie. Przy okazji potwierdzają nam, że klasy samochodowe uczą się na wieloletnich samochodach.
- My to uczymy się na „golfiaku” – mówi nam z uśmiechem jeden z nastolatków.

Rodzice uczniów zwracają uwagę na kolejne aspekty.
- W szkole ma być branżowe centrum umiejętności. Pomysł jest mega. Tylko gdzie ono się pomieści? - pyta pani Joanna. - Uczniowie z Budowlanki już teraz się nie mieszczą i mają zajęcia przy Okrzei – dodaje.
Rodzice zwracają też uwagę na brak auli. Miała ona być dobudowana do budynku B. Dziś obok niego stoją jedynie filary.

- Jeśli chodzi o budynek B, to tutaj nic nowego się nie pojawi. Już włożyliśmy w CEZiB 140 mln zł, a poradnia i internat to są dodatkowe dziesiątki milionów złotych. Dopóki nie będziemy mieli dobrego finansowania na budynek B, to nie możemy podjąć się tej inwestycji – mówił na sesji wiceprezydent Jacek Szymankiewicz.

W trakcie obrad urzędnicy zapewniali matki, że dostaną odpowiedzi na swoje odpowiedzi. W tym tygodniu doszło do spotkania urzędników rodzicami. Co na nim ustalono?
- Boisko powstanie. Trzeba tylko wybrać na nie miejsce. Przy okazji budowy CEZiB-u ono nie powstało, bo pojawiły się głosy mieszkańców, by pozostawić drzewa, które są na dziedzińcu – mówi Wiesław Ciepiela, rzecznik urzędu miasta. Informuje też, że szkoła zakupiła już trzy nowe samochody do ćwiczeń warsztatowych, a kolejne zamówienia będą niedługo realizowane. Zapewnia przy okazji: - Przy szkole będą też ławki. Czekamy na wskazanie miejsca na nie przez dyrekcję szkoły. Wiele z uwag rodziców jest możliwych do zrealizowania przy lepszej sprawności zarządzania kierownictwa szkoły i zostało ono do tego zmobilizowane.

- Ławki będą, bo zostaną kupione z pieniędzy rady rodziców. Już czekamy na oferty - mówi nam Katarzyna Madejska. Rada rodziców chce kupić osiem-dziesięć ławek. Przy okazji powtarza to, co mówiła podczas sesji: - Ja nie mam zarzutów do dyrekcji i tego, jak jest prowadzona szkoła, bo jest prowadzona dobrze. Ja mam zarzuty, że szkoła nie jest dokończona i nie jest taka, jaka miała być - mówi pani Katarzyna.

Czytaj również:
Ten kierunek w „szkole marzeń” stał się hitem! Gorzów będzie stolicą projektantów?

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska