W mieszkaniu Johna stoi wysoka na metr lodówka. Mężczyzna trzyma w niej świeże podroby i mięso jelenia. Współczesny jaskiniowiec - jak nazywa siebie John Durant - spożywa bowiem duże ilości mięsa. Każdy posiłek poprzedza długi post, odpowiadający okresowi głodu, jakiego doświadczali nasi przodkowie między jednym a drugim polowaniem.
Mężczyzna je owoce i warzywa, ale unika pieczywa i produktów, które nie były dostępne przed rozwinięciem się rolnictwa. Durant - i jego koledzy jaskiniowcy z Nowego Jorku - wierzy bowiem, że ludzkie ciało ewoluowało ze zbieracko-myśliwskiego trybu życia. Jego celem jest wyzbycie się tego, co postrzega jako wiele tysięcy lat złych nawyków.
Poza paleolityczną dietą miejscy jaskiniowcy starają się naśladować naszych przodków także w innych dziedzinach. Wybierają takie formy ruchu, które najbardziej przypominają aktywność człowieka prehistorycznego uciekającego przed mastodontem, a więc biegi i podskoki.
Jeszcze niedawno jaskiniowiec mógł czuć się w Nowym Jorku samotny. Jednak Durant, który wygląda jak radosna wersja Jima Morrisona, z kręconymi włosami do ramion, w ciągu ostatnich kilku lat stał się swego rodzaju przywódcą grupy złożonej z około 10 osób. W swoim mieszkaniu urządza kolacje i tłumaczy innym, jak przerabiać na paleolityczne dania zawartość własnej lodówki.