- Żona pochodzi z Szubina, ja miałem tam rodzinę, którą odwiedzałam w wakacje - jubilat opowiada o okolicznościach pierwszego spotkania. - Poszedłem w pole popracować i spotkałem tam żonę. Od razu przypadliśmy sobie do gustu. Ślub odbył się w Szubinie, zaraz po nim wyjechaliśmy do Chełmna, gdzie mieszkamy do dziś.
Mają trzy córki, syna, siedmioro wnuków, prawnuczkę i prawnuka. Pani Zofia zajmowała się dziećmi i domem, później pracowała w jednostce wojskowej, jako sprzedawczyni w kiosku - aż do emerytury.
Pan Tadeusz od 1954 do 1990 roku poświęcił się służbie wojskowej. Pracował w jednostce samochodowej w Chełmnie. Syn i zięć poszli w jego ślady i są żołnierzami zawodowymi.
Jubilaci najchętniej wypoczywają na działce rekreacyjnej niedaleko Tlenia. - Aby związek był udany trzeba być w tej samej drużynie - są zgodni. - Nie można robić sobie na złość, tylko trzeba ustępować.
Chełmno. Od 50 lat grają w jednej drużynie
(mona)

Zofia i Tadeusz Stefanowscy idą przez życie razem od 50 lat
Medale od prezydenta za to, że od pół wieku potrafią razem kroczyć przez życie, otrzymali Zofia i Tadeusz Stefanowscy.