Zapytaliśmy zastępcę burmistrza Chełmna o powody tego, że w mieście jest tyle miejsc, w których trawy sięgają po łydki, a nawet po kolana.
- Ze względu na wiosenną suszę podjęta została decyzja o wstrzymaniu wykaszania, jak zresztą w innych miastach w kraju - wyjaśnia Piotr Murawski, zastępca burmistrza Chełmna. - Aktualnie powróciliśmy do koszenia, rozpoczęliśmy od miejsc kluczowych ze względów bezpieczeństwa: pobocza dróg, skrzyżowania, jak również główne reprezentacyjne miejsca w mieście - Park Ludwika Rydygiera, Nowe Planty.
Sukcesywnie, jak zapewnia zastępca burmistrza, porządkowane są również kolejne tereny.
- Jednakże wytypowaliśmy i takie, które już nie będą koszone, jak na przykład łąka przy ul. Nad Groblą, część parku przy Alei 3 Maja, skarpy przy ul. Toruńskiej od szpitala do mostku, czy skarpy przy ul. Harcerskiej i skarpy na Starych Plantach - wymienia Piotr Murawski. - Trwają prace na os. Skłodowskiej. Ograniczenia w koszeniu wynikają przede wszystkim ze względów proekologicznych, wysoka trawa ogranicza niedobór wody w glebie, korzystnie wpływa na różnorodność biologiczną, działanie to także wielokrotnie jest pozytywnie odbierane ze względów estetycznych.
