https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Chojnice. Czy samorząd powinien się angażować w religijne manifestacje?

MARIA EICHLER
Arseniusz Finster pokazuje wydawnictwo, które miasto sfinansuje razem z parafią przy bazylice mniejszej
Arseniusz Finster pokazuje wydawnictwo, które miasto sfinansuje razem z parafią przy bazylice mniejszej Ramona Wieczorek
Internauci grzmią, że Chojnice stają się miastem wyznaniowym. Czy faktycznie złamane zostały zasady rozdziału Kościoła od państwa?

Powodem oburzenia części wypowiadających się na forach jest fakt, że samorząd jest współorganizatorem Drogi Krzyżowej, która tradycyjnie przed Wielkanocą przejdzie ulicami centrum. Poza tym miasto zaangażowało się też w wydanie (po raz kolejny) specjalnej publikacji z rozważaniami o Drodze Krzyżowej ks. biskupa Jana Bernarda Szlagi.

Na czym polega współorganizacja Drogi Krzyżowej? Głównie na tym, że procesja korzysta z nagłośnienia z domu kultury, a jej przemarsz zabezpiecza Straż Miejska. Samorządowcy od samego początku wielkopiątkowych procesji brali w nich udział, jakkolwiek nie obyło się bez incydentów i ostrych sądów, czy każdy z nich może nieść krzyż...Ale ten okres to już zamierzchła historia, obecnie relacje pomiędzy organizującymi Drogę Krzyżową Akcją Katolicką i parafiami są więcej niż poprawne.
Co do tegorocznej publikacji z rozważaniami ks. biskupa Jana Bernarda Szlagi to została ona poszerzona o akcenty związane z Janem Pawłem II, który jest honorowym obywatelem Chojnic. Wydawnictwo ma kosztować 3 - 4 tys. zł, a sfinansują je miasto i bazylika mniejsza.

- Czy to nie jest zbyt głębokie zaangażowanie w życie religijne - pytamy burmistrza Arseniusza Finstera. - Czy nasze miasto można nazwać miastem wyznaniowym, co sugerują internauci?

Arseniusz Finster podkreśla, że kościół katolicki jest dla niego partnerem w różnych przedsięwzięciach, m.in. inwestycyjnych, ale też społecznych i kulturalnych. - Ale przecież nie jest tak, że mam dobre kontakty tylko z katolikami - podkreśla. - Bywam na zjazdach Kościoła Zielonoświątkowego, współpracuję z baptystami, jestem otwarty na inicjatywy przedstawicieli różnych wyznań. Ale nie znaczy to, że łukiem omijam ateistów, jeden z moich najlepszych przyjaciół jest niewierzący i nie ma to wpływu na nasze kontakty.

Zdaniem Finstera trzeba wszystko widzieć w szerszym kontekście - 30 kwietnia będzie zapraszał razem z ks. dziekanem Jackiem Dawidowskim na mszę związaną z beatyfikacją Jana Pawła II. - A to był człowiek, który był blisko ze wszystkimi ludźmi - podkreśla burmistrz. - Nie tylko z wierzącymi. Trzeba brać z niego przykład. Ja o sobie mogę powiedzieć jedno - próbuję jednakowo traktować wszystkich partnerów.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

s
stary
To chyba pytanie retoryczne?! Jakaś prowokacja! Państwo jest wspólnotą wszystkich obywateli, Kościół jest wspólnotą wiernych. Nie należy tego łączyć. Państwo to większy zbiór, grupy wyznaniowe to podzbiory! Krew mnie zalewa jak czytam co burmistrz Finster robi dla utrzymania swej władzy. Panu Bogu świeczkę a diabłu ogarek! Chojnicki Ratusz prowadzi politykę dyskryminacyjną sugerując, że większość to wszyscy!!!

Księża zamiast przyciągać odpychają od Kościoła?

Zmartwione matki szukają pomocy dla swoich dzieci broniących się przed chodzeniem do kościoła, a księża zbaczają z ewangelizacyjnej drogi strasząc szatanem - tak dziś wygląda sytuacja instytucji kościelnej.
Dziś problem małego zainteresowania kościołem z pewnością nie jest tak wielki, jednak za kilka lat może dojść do sytuacji, z której wyjść będzie trudno.
Młodzi ludzie dość oficjalnie deklarują brak wiary w instytucję kościelną. Określają ją jako złodziejską i dwulicową. Narzekają na to, że w większości parafii proboszcz staje się większym autorytetem niż Trójca Święta. Dość często mówi się również o tym, że do kontemplowania swojej wiary wcale nie jest potrzebny żaden budynek. Zdaniem wielu, Bóg to nie Kościół.
Kościół w przekonaniu tych, którzy do niego nie chodzą jet instytucją wzbogacającą się na pobożnych katolikach. Niektórzy nie chodzą przez złe doświadczenia, a to na kogoś ksiądz nakrzyczał podczas spowiedzi, a od kogoś innego wymagano za dużo pieniędzy podczas kolędy.
Wierni skarżą się również na fakt, że księża żyją na takim poziomie, o którym wielu prostych ludzi może tylko pomarzyć. Drogie samochody, jachty, przyczepy kempingowe - takich zabawek księża nie powinni sobie kupować za pieniądze z tacy. Tak jednak się dzieje. Na tym rośnie stereotyp, którego szybko zmienić się nie da.
Pieniądze idą również na remonty kościołów, złote kolumny, tabliczki wysadzane drogimi kamieniami, kryształowe wazony - wiele osób zadaje sobie pytanie, czy te błyskotki pomagają lepiej wierzyć? Czy właśnie na tym ma się opierać współczesna ewangelizacja?
Kolejnym powodem odwrócenia się od praktykowania wiary katolickiej jest również szeroko rozumiana staroświeckość. Młodzi ludzie chłoną wszystkie nowinki, chcą być modni, iść z duchem czasu. Kościół stoi w miejscu. Kazania przypominają średniowieczne morały. Religia nie jest sprzedawana w przystępny, a co za tym idzie zrozumiały sposób. Nie bez echa pozostają też niecodzienne metody nawoływania do wiary. Przykładem jest tu ksiądz Natanek, którego osoba w ostatnim czasie wywołała niemałe kontrowersje.
Ratunku z zaistniałej sytuacji szukają matki, których dzieci bronią się przed chodzeniem do Kościoła. Szukają pomocy nie tylko u księży, ale i w sieci. Wpisując w wyszukiwarkę odpowiednie hasła bez problemu można znaleźć wątki nawiązujące do tego tematu.
Wśród moich znajomych znaczna większość jest negatywnie nastawiona do Kościoła. Nie chodzą i nie zamierzają tego zmieniać. Kryzys nie jest zatem przejściowy. Młode pokolenie wychowa w swoich poglądach dzieci, które za dziesięć może dwadzieścia lat nie będą wiedziały czym jest msza święta.
s
stary
To chyba pytanie retoryczne?! Jakaś prowokacja! Państwo jest wspólnotą wszystkich obywateli, Kościół jest wspólnotą wiernych. Nie należy tego łączyć. Państwo to większy zbiór, grupy wyznaniowe to podzbiory! Krew mnie zalewa jak czytam co burmistrz Finster robi dla utrzymania swej władzy. Panu Bogu świeczkę a diabłu ogarek! Chojnicki Ratusz prowadzi politykę dyskryminacyjną sugerując, że większość to wszyscy!!!

Księża zamiast przyciągać odpychają od Kościoła?

Zmartwione matki szukają pomocy dla swoich dzieci broniących się przed chodzeniem do kościoła, a księża zbaczają z ewangelizacyjnej drogi strasząc szatanem - tak dziś wygląda sytuacja instytucji kościelnej.
Dziś problem małego zainteresowania kościołem z pewnością nie jest tak wielki, jednak za kilka lat może dojść do sytuacji, z której wyjść będzie trudno.
Młodzi ludzie dość oficjalnie deklarują brak wiary w instytucję kościelną. Określają ją jako złodziejską i dwulicową. Narzekają na to, że w większości parafii proboszcz staje się większym autorytetem niż Trójca Święta. Dość często mówi się również o tym, że do kontemplowania swojej wiary wcale nie jest potrzebny żaden budynek. Zdaniem wielu, Bóg to nie Kościół.
Kościół w przekonaniu tych, którzy do niego nie chodzą jet instytucją wzbogacającą się na pobożnych katolikach. Niektórzy nie chodzą przez złe doświadczenia, a to na kogoś ksiądz nakrzyczał podczas spowiedzi, a od kogoś innego wymagano za dużo pieniędzy podczas kolędy.
Wierni skarżą się również na fakt, że księża żyją na takim poziomie, o którym wielu prostych ludzi może tylko pomarzyć. Drogie samochody, jachty, przyczepy kempingowe - takich zabawek księża nie powinni sobie kupować za pieniądze z tacy. Tak jednak się dzieje. Na tym rośnie stereotyp, którego szybko zmienić się nie da.
Pieniądze idą również na remonty kościołów, złote kolumny, tabliczki wysadzane drogimi kamieniami, kryształowe wazony - wiele osób zadaje sobie pytanie, czy te błyskotki pomagają lepiej wierzyć? Czy właśnie na tym ma się opierać współczesna ewangelizacja?
Kolejnym powodem odwrócenia się od praktykowania wiary katolickiej jest również szeroko rozumiana staroświeckość. Młodzi ludzie chłoną wszystkie nowinki, chcą być modni, iść z duchem czasu. Kościół stoi w miejscu. Kazania przypominają średniowieczne morały. Religia nie jest sprzedawana w przystępny, a co za tym idzie zrozumiały sposób. Nie bez echa pozostają też niecodzienne metody nawoływania do wiary. Przykładem jest tu ksiądz Natanek, którego osoba w ostatnim czasie wywołała niemałe kontrowersje.
Ratunku z zaistniałej sytuacji szukają matki, których dzieci bronią się przed chodzeniem do Kościoła. Szukają pomocy nie tylko u księży, ale i w sieci. Wpisując w wyszukiwarkę odpowiednie hasła bez problemu można znaleźć wątki nawiązujące do tego tematu.
Wśród moich znajomych znaczna większość jest negatywnie nastawiona do Kościoła. Nie chodzą i nie zamierzają tego zmieniać. Kryzys nie jest zatem przejściowy. Młode pokolenie wychowa w swoich poglądach dzieci, które za dziesięć może dwadzieścia lat nie będą wiedziały czym jest msza święta.
n
niekatolik
Zgrabnie burmistrz uniknął jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czy zostały złamane zasady rozdziału Kościoła od Państwa. Przecież on tylko niesie krzyż wraz z wójtem i starostą, zabezpiecza Drogę przez Straż Miejską i daje nagłośnienie z ChDK. Nie zaprzecza,że UM wykłada część pieniędzy na II wydanie okolicznościowej książeczki. Zachęcanie do udziału w uroczystości religijnej, jaką jest Droga Krzyżowa, przez burmistrza jest czymś normalnym. Taki apel zajął całą stronę w ubiegłorocznym wydawnictwie. Ale tylko w państwie takim, jak Polska. Tu jest normalne, że wszystkie święta państwowe mają obowiązkowy punkt pt. msza za miasto lub ojczyznę; że patronem Chojnic jest św. Jan Chrzciciel; młodzież naukę 1 września zaczyna od mszy w Dolinie Śmierci; nowa karetka w szpitalu jest święcona przez kapelana; odnowiona baszta przy ul. Sukienników jest poświęcona przez ks. dziekana. Wolę postawę burmistrza z czasów, gdy na łamach GP w 2004 dawał odpór przeciwnikom wizyty w Chojnicach Izabeli Jarugi - Nowackiej. Tak wtedy pisaliście: "Dla radnych WFS zaproszenie Jarugi - Nowackiej to coś więcej niż policzek. - Mam odruch wymiotny, jak słyszę to nazwisko - wyznaje publicznie Zdzisław Januszewski, który oprócz tego, że jest radnym, jest także gorliwym członkiem Akcji Katolickiej. Wtóruje mu Andrzej Mielke, który także udziela się na różnych frontach - w kościele, w ZChN, w Chrześcijańskim Ruchu Samorządowym. On również uważa, że to zaproszenie nie jest dobrym pomysłem. Przecież honorowym obywatelem Chojnic jest Jan Paweł II, obrońca życia, strażnik zasad. I tu taka Jaruga w papieskim mieście. Feministka, zwolenniczka aborcji, która kobietom zawraca w głowie, że mają prawa do nie wiadomo dlaczego, odrywając od kuchni, kościoła i normalnego spojrzenia na rzeczywistość. To nie jest propozycja dla chojniczanek, które nie dadzą się nabrać na blond włosy Jarugi - Nowackiej, jej eleganckie stroje i gładkie słówka. Tylko nikła, bardzo nikła część mieszkanek Chojnic chciałaby spotkać się z kimś takim jak Jaruga - Nowacka, Na przykład pani Karpus i parę jeszcze innych. Reszta wcale o tym nie marzy. I co to za hipokryzja - krzywi się radny Mielke. - Jak się nadarza okazja, to wysyłają do Watykanu monografię Chojnic z świętą prawie dedykacją od władz, a zapraszają taką osobę. To się przecież nie godzi."
W
WZ
To chyba pytanie retoryczne?! Jakaś prowokacja! Państwo jest wspólnotą wszystkich obywateli, Kościół jest wspólnotą wiernych. Nie należy tego łączyć. Państwo to większy zbiór, grupy wyznaniowe to podzbiory! Krew mnie zalewa jak czytam co burmistrz Finster robi dla utrzymania swej władzy. Panu Bogu świeczkę a diabłu ogarek! Chojnicki Ratusz prowadzi politykę dyskryminacyjną sugerując, że większość to wszyscy!!!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska