Chojnice. Takiej frekwencji jak na kolędowym spotkaniu w ChDK można życzyć sobie na wszystkich imprezach

I można się zastanawiać, czy to siła kolędy jako gatunku muzycznego, czy też chęć zobaczenia i posłuchania swoich krewnych, znajomych, sąsiadów? W każdym razie było tłoczno jak na występie jakiejś megagwiazdy.

- Tradycyjnie witamy na koncercie 6 stycznia - zagaił prowadzący imprezę Eugeniusz Mikołajczyk. - Ale po raz pierwszy witamy w dniu wolnym od pracy.

Publiczność mogła podziwiać kunszt wokalny chóru "Astry", który działa w domu kultury i jest prowadzony przez Marka Kiziuka, scholę "Bazyliszki" z bazyliki mniejszej prowadzoną przez s. Kasjanę Kąkolewską, chór "Lutnia" pod batutą Przemysława Woźniaka, chór Gospel z II LO i zespół Arpeggio z PMDK w Brusach oraz zespół "Canto Allegro" pod wodzą Agnieszki Mrozek Gliszczyńskiej, chór "Consono" prowadzony przez Franciszka Orzłowskiego i chór "Cantabile" z dyrygentem Sebastianem Makowskim.

Oprócz tradycyjnie śpiewanych na Boże Narodzenie kolęd usłyszeliśmy też ich nowsze wersje, które prezentowała zwłaszcza młodsza generacja. Pożytek z tego był taki, że zróżnicowana wiekowo widownia miała szansę znaleźć coś dla siebie - i klasyczną kolędę, i jej poetycką odmianę.
Na uwagę zasługuje także fakt, że chórzyści prezentują się na scenie doskonale, bo każdy chór ma stroje i nie jest pod tym względem od Sasa do Lasa.

O tym, że głosy były piękne, świadczy to, że w pewnym momencie na scenę wtargnął maluch, który tak dobrze się na niej bawił, że jego mamę kosztowało sporo trudu, żeby go ściągnąć z powrotem...A i widownia nie szczędziła braw.

Na koniec była niespodzianka - musicalowe jasełka przygotowane przez s. Kingę z licealistami i uczniami technikum z Zespołu Szkół na Nowym Mieście oraz Sandrą ze szkoły podstawowej. "Zaułek aniołów" opowiada o tym, jak powierzchownie przeżywamy Boże Narodzenie i że nigdy nie jest za późno na to, żeby żyć inaczej. Jest pięknie śpiewany, tańczony i grany, a choć jego moralizatorskie przesłanie jest nieco naiwne, to w kontekście jasełkowych cudów - nie razi. A młodzi aktorzy na pewno włożyli sporo trudu w to przedstawienie.