W Będominie uczestnicy obejrzeli ekspozycje związane z Mazurkiem Dąbrowskiego i symbolami narodowymi - w Muzeum Hymnu Narodowego.
Półgodzinny postój w Krokowej pozwolił na krótki spacer po parku otaczającym odrestaurowany pałac rodziny von Krockow.
Natomiast w Żarnowcu o historii sięgającego XIII w. klasztoru cysterek, obecnie benedyktynek, opowiedziała jedna z mniszek.
Kolejny postój był w Dębkach - silny, acz niezbyt zimny, wiatr nie pozbawił przyjemności pooddychania morskim powietrzem i posłuchania szumu fal. A w drodze do Gniewina, w Odargowie, podróżujący spostrzegli osiedle domków z niebieskimi dachami - to "wioska smerfów", jak o sobie mówią sami mieszkańcy, czyli przesiedleni z Kartoszyna, miejscowości, w której zaczęto budowę elektrowni jądrowej Żarnowiec.
Ostatnim przystankiem było Gniewino, a ściślej - "Kaszubskie Oko". I tu wycieczkowiczów spotkał pech: autokar uległ poważnej awarii. Zdecydowano się do celu dotrzeć pieszo. Trudy tego kilkukilometrowego spaceru pod górę wynagrodził przepiękny widok z "Kaszubskiego Oka" na Jezioro Żarnowieckie i okolicę. "Kaszubskie Oko" to kompleks turystyczno-rekreacyjny, którego centralnym punktem jest "źrenica": 44-metrowa wieża im. Jana Pawła II - aby dotrzeć na platformę widokową, trzeba pokonać 212 schodków albo - wjechać windą. Po tych wrażeniach wszyscy posilili się w tamtejszej restauracji, po czym wrócili do autokaru, którego kierowca nie zdołał naprawić. Trzeba było czekać na drugi autobus z Chojnic. Powrót do domu nastąpił już po północy.
Wycieczka - choć z przygodami - była jednak udana.