Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co się stało starszej pani? (recenzja książki)

Ewa Czarnowska-Woźniak
Ewa Czarnowska-Woźniak
Książka Ethel Liny White została zekranizowana przez Alfreda Hitchcocka
Książka Ethel Liny White została zekranizowana przez Alfreda Hitchcocka Fot. Archiwum Expressu Bydgoskiego/Wyd. MG
Nieświadoma historii filmu, pomyślałam po ostatniej lekturze, że rzecz ewidentnie nadaje się do sfilmowania. Niespodzianką było więc dla mnie znalezienie informacji, że już ponad 80 lat temu wpadł na to samo... Alfred Hitchcock. Jako że jednak adaptacja Mistrza była dość swobodną wariacją na temat historii spod pióra Ethel Liny White, warto sięgnąć i po pierwowzór, i z ciekawości(ą) zerknąć do produkcji z 1938 roku.

W oryginale, główna bohaterka nosi nazwisko Carr. Iris jest egocentryczną młodą panną, bajecznie bogatą sierotą spędzającą wakacje w fikcyjnym państewku gdzieś na południu Europy. Towarzyszy jej grupa młodych ludzi, których Iris nie może nazwać nawet przyjaciółmi, gdyż łączą ich tylko majątek, pozycja społeczna i przeświadczenie, że otoczenie pełnić musi wobec nich rolę służebną. Iris rozstaje się z kompanami, decydując na samotny, późniejszy powrót. Szybko tego żałuje, gdyż w hoteliku u schyłku sezonu pozostaje tylko kilkoro statecznych Anglików, wzajemnie irytujących Iris. Ostatecznie z ulgą przyjmuje więc powrót pociągiem, na który spieszy jej się tak bardzo, że za długo spędza czas na stacji w słońcu. Doznaje udaru, udzielona zostaje jej doraźna pomoc, ale nieomal spóźnia się na odjazd ekspresu… Trafia potem do przedziału z dziwnym towarzystwem. Wydaje się, że jedyną osobą mówiącą tam po angielsku jest starsza pani o młodzieńczej werwie, przedstawiająca się jako guwernantka wracająca po kilku miesiącach do rodzinnego domu, gdzie czekają na nią rodzice (?…). Starsza pani pracowała w rodzinie jakiegoś tajemniczego, wysoko postawionego mężczyzny, któremu jednak bardzo nie podobał się pomysł, że po powrocie z urlopu panna Froy zamierza podjąć pracę u jego przeciwnika politycznego… Znużona obecnością guwernantki i przebytym udarem Iris Carr zasypia. Po przebudzeniu nie może odnaleźć współtowarzyszki podróży.

Nikt z przedziału, ani nikt z Anglików poznanych w hotelu, a ostatecznie wracających do kraju tym samym pociągiem, nie pamięta żadnej panny Froy. Wszyscy utrzymują, że Iris była cały czas sama… Każdy sugeruje, że jej historia to halucynacje wynikające z niedyspozycji.

Intryga, w jaką wciągnięta zostaje Iris Carr okaże się niewiarygodnie karkołomna (kto chciałby posunąć się do aż takiej mistyfikacji, by sprzątnąć starą nauczycielkę?…). Największą zaletą książki Ethel Wine były dla mnie portreciki angielskiej society, ich rysy obyczajowe, podane tak atrakcyjnie, że przykrywały niedoskonałości fabuły. Każda z par w pociągu miała swój ważny powód, dla którego nie pomogła Iris, wpisując się w plany porywaczy i gmatwając zagadkę. Do tego stopnia czyniąc ją zajmującą, że trudno się było oderwać od historii – do ostatniej kartki. Swoją drogą jednak, ciekawe, jak autor tego piętrowego zamieszania mógł przewidzieć te wszystkie osobnicze uwarunkowania towarzyszy wakacji i podróży, które nieomal osamotniły Iris w dochodzeniu? Echa podobnej akcji mieliśmy w "Morderstwie w Orient Expressie", jak jednak pamiętamy, tam okazało się, że wszyscy pozornie osobni pasażerowie stanowili zwartą, skupioną wobec jednego zadania, grupę.
A co z tego konceptu uczynił Hitchcock? Jako się rzekło, sprawdźcie Państwo sami.
Ethel Lina White, Starsza pani znika, Wyd. MG, Warszawa 2020

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Co się stało starszej pani? (recenzja książki) - Express Bydgoski

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska