Doświadczenie ma imponujące. Jest byłym oficerem policji, 15 lat walczył z przestępcami i tylko on w całej Europie jest biegłym w zakresie narkotyków.
Co to jest coca cola? Powiecie pewnie, że to bardzo popularny, gazowany napój. No i oczywiście macie rację, ale coca cola znaczy coś jeszcze. To marihuana. No dobrze, a teraz jak myślicie, co to jest felga? Pierwsze skojarzenie, to część samochodu , a drugie to ... tabletka ecstazy.
Takim językiem posługują się narkotykowi dealerzy. Po co? - Oczywiście dla kamuflażu - mówi spec Jacek Wrona, który w Toruniu szkolił policjantów zwalczających narkomanię, nauczycieli i urzędników.
Są też różne kategorie. Dla przykładu nazwy-zamienniki tworzone są ze względu na zapach albo ze względu na cenę.
Tak jak w języku polskim, tak i w języku narkotykowym - o ile można tak powiedzieć - są regionalizmy. Niekoniecznie dealer z południa Polski zrozumie kolegę po fachu z północy. I mimo że swój slang zatajają jak tylko mogą, Jacek Wrona wie wszystko. Przed nim nie ma tajemnic.
Trzeba przyznać, że narkomanom w kwestii wymyślania alternatywnych nazw wyobraźni nie brakuje, ale już w przypadku brania, tak.