Coraz bardziej lubimy chodzić do kina. Zwłaszcza na polskie filmy

Z danych opublikowanych przez "Rzeczpospolitą" wynika, że pierwsze trzy miesiące nowego roku były zaskakująco dobre dla polskich kin. W tym czasie sprzedało się o ponad 17 proc. więcej biletów niż w pierwszym kwartale ubiegłego roku.

Co ciekawe, polski widz coraz częściej wybiera polskie kino. "Jack Strong" z Marcinem Dorocińskim zebrał przed ekrany już 1,158 mln widzów, a "Pod mocnym aniołem" Wojciecha Smarzowskiego grubo ponad 800 tysięcy. "Kamienie na szaniec" za to około 800 tysięcy.

- Liczba widzów w polskich kinach ciągle rośnie. Co roku pobijamy rekord frekwencyjny. - potwierdza Arkadiusz Hapka, kierownik bydgoskiego Orła. - Widać to też w naszym kinie. Pierwszy kwartał tego roku był o około 20-30 procent lepszy niż w zeszłym roku. Polskie produkcje są coraz lepsze. Dla nas hitem były "Ida", "Płynące wieżowce" i "Papusza". Polskie kino naprawdę warto wprowadzać na ekrany.

Kafka Jaworska, szefowa kina Centrum w Toruniu jest jeszcze bardziej zadowolona. - Kina nie mogą narzekać, wyniki są niesamowite, również u nas - mówi. - Widzimy, że widzów jest coraz więcej. Wolą przyjść do kina, zamiast siedzieć przed telewizorem. Polskie filmy na pewno mają na to wpływ. Spod rąk rodzimych reżyserów wychodzą świetne rzeczy, które ludzie chcą oglądać od razu, a nie czekać, aż film będzie do ściągnięcia w internecie. To cieszy, że chcemy iść coś przeżyć wspólnie z innymi.

Na ekrany wszedł kolejny polski film, któremu wróży się świetną frekwencję. Zobaczymy, czy "Powstanie Warszawskie" pobije rekordy frekwencyjne.

Zobacz też: Były powstaniec po premierze filmu "Powstanie Warszawskie": Wstrząsające wspomnienia wróciły... [wideo]

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport