– Prace są bardziej zaawansowane, niż to było planowane. Bardzo cieszymy się z tej inwestycji, bo ona sprawi, że nasz ośrodek będzie dysponował jednym z najnowocześniejszych kompleksów skoczni na świecie – mówi dyrektor zakopiańskiego COS Sebastian Danikiewicz.
Obecnie trwają prace, które mają zabezpieczyć skarpę przed osunięciem, a także wylewane są specjalne ławy betonowe, na których oparta będzie konstrukcja zeskoku skoczni. Trwają też prace wykończeniowe w budynku medialno-socjalnym.
– Cieszę się, że udało nam się porozumieć z wykonawcą, dzięki czemu na przeciwstoku powstanie sala gimnastyczna o powierzchni blisko czterystu metrów kwadratowych, bo tego nie było w pierwotnym projekcie. Sala będzie służyć oczywiście skoczkom, ale nie tylko, również przedstawicielom innych dyscyplin – wyjaśnia Danikiewicz.
Po zakończeniu przebudowy małe i średnie skocznie będą spełniać wymogi Międzynarodowej Federacji Narciarskiej, co oznacza, że będzie można na nich organizować zawody międzynarodowe. Pomoże w tym m.in. nowoczesny system sztucznego dośnieżania oraz oświetlenie pozwalające na uruchomienie tylko przy jednej skoczni, bez konieczności oświetlania całego kompleksu.
Ośrodki COS, ze względu na panującą w Polsce sytuację epidemiologiczną, są póki co zamknięte od 14 marca. Nie oznacza to jednak, że się w nich nic nie dzieje.
– Wyremontowaliśmy czterystumetrowy chodnik łączący budynki mieszkalne ze stadionem lekkoatletycznym i torem lodowym, do tego odmalowane zostały wewnętrzne ściany w hotelu, zmodernizowaliśmy m.in. sufit na pływalni, stworzyliśmy system kontroli wejść na stołówkę oraz, na prośbę sportowców, wymieniliśmy materace we wszystkich łóżkach – wymienia dyrektor zakopiańskiego COS.
Przebudowa kompleksu małych i średnich skoczni, która kosztować będzie 44 miliony złotych, finansowana jest ze środków Ministerstwa Sportu. To jedna z największych inwestycji w historii Centralnego Ośrodka Sportu.
Lewandowski rezygnuje z gry u Probierza. Co dalej z reprezentacją?
