- W związku z tym, że PiS znów postanowił wytrzeć sobie nami i naszymi prawami buty i np. zmusić wszystkie Polki do rodzenia dzieci, które od razu umrą, to w piątek wychodzimy znów na ulicę - mówią organizatorki i organizatorzy Czarnego Piątku w Bydgoszczy.
Chodzi o projekt ustawy "Zatrzymać aborcję", który w najbliższym czasie może trafić pod obrady Sejmu. - Wprowadzenie projektu w życie jest równoznaczne z likwidacją legalnej aborcji w Polsce. Aborcja ze względu na wady i nieuleczalne choroby płodu stanowi bowiem większość wszystkich zabiegów - ok. 95 proc. - mówi Anna Wróblewska, jedna z organizatorek Czarnego Piątku w Bydgoszczy. - W związku z powyższym w całej Polsce mobilizujemy się z protestami na najbliższy piątek 23 marca. Kładziemy nacisk na to, żeby jak najwięcej z nas pojawiło się Warszawie.
Z wielu miast w Polsce wyjadą autokary, które bezpłatnie zabiorą chętnych na warszawską manifestację. Transport jest także organizowany między innymi z Bydgoszczy i Torunia. Oprócz tego w Bydgoszczy zaplanowano lokalny protest.
- Wiele osób z pewnością nie będzie mogło sobie pozwolić, by wziąć w piątek wolne i spędzić cały dzień w Warszawie - mówi Wróblewska. - Dlatego zbierzemy się na Starym Rynku w Bydgoszczy o godz. 18 i znów będziemy walczyć o podstawowe prawa kobiet, a właściwie ich obronę. To smutne, że wciąż musimy to robić.
W naszym regionie to nie będzie jedyna manifestacja - protest zaplanowano także w Grudziądzu. Rozpocznie się o godz. 17 na Rynku Głównym. W Toruniu lokalnego protestu nie będzie - wszystkie siły są skierowane, by wesprzeć manifestację w Warszawie.
Czarny Wtorek. Protest kobiet w Bydgoszczy 2017
