- pyta nasza Czytelniczka z okolic Świecia.
- Jestem już starszą osobą, mam wpisaną w orzeczeniu grupę umiarkowanego stopnia niepełnosprawności - opowiada nasza Czytelniczka. - Złożyłam w Narodowym Funduszu Zdrowia wniosek o skierowanie mnie do sanatorium. Dowiedziałam się jednak, że muszę czekać na miejsce aż szesnaście miesięcy.
- Dlaczego tak długo? - pyta. - A może jako osoba niepełnosprawna mam prawo do skorzystania z ulg i nie obowiązuje mnie tak długa kolejka? Chciałabym też się dowiedzieć, jak często mogę jechać do sanatorium ze skierowaniem z NFZ.
Bez ulg
- Nie ma żadnych priorytetów dla niepełnosprawnych przy kierowaniu pacjentów do sanatorium - wyjaśnia Barbara Nawrocka, rzecznik kujawsko-pomorskiego oddziału NFZ w Bydgoszczy. - Co więcej, pacjent, który chce wyjechać, musi być samodzielny: dać sobie radę z ubraniem się czy dotarciem na zabiegi.
Jak informuje Barbara Nawrocka, oprócz medycznych wskazań (zwykle nie częściej niż raz w roku) nie ma formalnych ograniczeń w częstotliwości wyjazdów do sanatorium.
- O skierowaniu pacjenta na taki wyjazd zawsze decyduje lekarz - dodaje. - Jednak ze względu na bardzo duże zainteresowanie czas oczekiwania na miejsce to około piętnaście miesięcy. Najwięcej osób tradycyjnie chce wyjechać do sanatorium latem.
Płacą za wyżywienie
W sanatorium nie płaci się za zabiegi wynikające ze schorzenia, wpisanego w skierowaniu od lekarza. Trzeba natomiast zapłacić za inne zabiegi. - Pacjent pokrywa praktycznie część kosztów wyżywienia i pobytu - dodaje Barbara Nawrocka. - Jest to od 100 do 600 złotych za trzytygodniowy pobyt w sanatorium. Miejsce i termin wybiera fundusz. Decyzję podejmuje pracujący w NFZ lekarz balneolog, który kieruje pacjentów do danego sanatorium biorąc pod uwagę ich schorzenia. Pacjent decyduje natomiast o standardzie pokoju.
Do sanatorium można też pojechać na własny koszt. Wtedy skierowanie z NFZ nie jest potrzebne.
Biznes
