Czy Antoś, ośmiomiesięczny chłopiec z okna życia, wróci do mamy? Kobieta pragnie go odzyskać, ale decyzja należy do sądu
Zostawić bez pytań i osądu
Wiktorię Marię, Edwarda, Józefa, Antosia połączył los. I pewna decyzja sprzed piętnastu lat, gdy postanowiono stworzyć miejsca, gdzie matki, które nie chcą bądź nie mogą zająć się dzieckiem, mogą je umieścić. Bez żadnych pytań, bez podpisywania dokumentów, bez osądów. Maluchy trafiły do okna życia przy klasztorze sióstr urszulanek w Łodzi. Podobnych miejsc jest w kraju kilkadziesiąt.
Za każdym razem siostry podrywa na równe nogi dźwięk dzwonka. To sygnał, że okno życia zostało otwarte. Tak było 15 grudnia o godz. 1.35 w nocy, gdy pojawił się tam urodzony tej samej nocy chłopiec. Zdrowy, dobrze ubrany chłopiec. Siostry ochrzciły go z wody, otrzymał imię Józef, gdyż - jak tłumaczy s. Anna Reczko, przełożona domu sióstr urszulanek - w Kościele właśnie rozpoczął się rok św. Józefa.
Czytaj dalej