Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy listy z nazwiskami zawisną w gablocie?

Monika Musiał
- Jestem osobą samotną, a nigdy nie wiadomo kto i po co spojrzy na tę listę - martwi się pani Bogusława. - A jeżeli to będzie jakiś złodziej? - Uaktualniamy tylko dane - uspokajają w spółdzielniach.

Pracownicy spółdzielni dostarczyli mieszkańcom druk, na którym należało wpisać liczbę osób stale zamieszkujących w lokalu lub z niego korzystających. Wielu bydgoszczan ten fakt przeraził.

- Otrzymaliśmy coś w rodzaju ankiety, w której trzeba było podać dane osobowe właściciela lokalu oraz ile konkretnie osób go zamieszkuje - mówią mieszkańcy bloków przy ulicy Curie - Skłodowskiej.

- Pewnie wywieszą potem taką listę w gablocie na klatce schodowej. A nigdy nie wiadomo, kto na nią spojrzy. Powiedzieć prawdę czy skłamać? - zastanawiali się mieszkańcy, zwłaszcza ci starsi.
I nic dziwnego, że mieszkańcy najchętniej zadeklarowaliby, że w ich lokalu mieszka duża rodzina, tak jest po prostu bezpieczniej.

Im mniej tym taniej

Niektórzy jednak woleliby, aby liczba osób zamieszkujących lokal była jak najmniejsza. A to z prostej przyczyny. Wpływa ona na wysokość opłat eksploatacyjnych, takich jak: wywóz śmieci, zużycie wody w mieszkaniach nieopomiarowanych, gazu w budynkach rozliczanych ryczałtem.

Jak informują w Spółdzielni Mieszkaniowej "Zjednoczeni", zebranie tych informacji miało na celu uaktualnienie bazy danych. Okazuje się bowiem, że nie wszyscy członkowie spółdzielni na bieżąco zawiadamiają o zachodzących pod ich dachem zmianach.
A zapominamy o tym najczęściej po urodzeniu dziecka, zakończeniu zasadniczej służby wojskowej, zakończeniu studiów zamiejscowych, czy powrocie z zagranicy.

Nie musisz wisieć obok sąsiada

Problem z ustaleniem faktycznej liczby mieszkańców danego lokalu, to między innymi problem Fordońskiej Spółdzielni Mieszkaniowej
- Spisy lokatorów wiszą u nas w blokach. Przy czym, po wejściu w życie ustawy o ochronie danych osobowych, członkowie spółdzielni nie muszą już zgadzać się na umieszczenie swojego nazwiska na liście. Wówczas widnieje tam tylko numer lokalu - wyjaśnia Zbigniew Sokół, prezes Fordońskiej SM.

- Jeśli chodzi o informację, ile osób mieszka w danym lokalu, to nigdy tego nie praktykowaliśmy. Ale raz w roku prosimy lokatorów o weryfikację tych danych. I przyznam, że mamy z tym największy problem - dodaje prezes Sokół. - Trudno jest nam ustalić ile osób tak naprawdę mieszka pod danym numerem. Często lokal, w którym zgłoszona jest tylko jedna osoba - właściciel - wynajmowany jest przez sześciu studentów. A przecież opłaty za gaz, czy wywóz śmieci naliczane są od osoby.

Dlatego na najbliższym zebraniu zarządu władze Fordońskiej SM zastanowią się, czy nie zmienić systemu naliczania opłat i uzależnić go od liczby metrów kwadratowych, a nie od liczby mieszkańców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska