Czy Pomorzanin Toruń obroni pozycję lidera?

Zarówno Pomorzanin Toruń, jak Bałagany Łubianka, mają rachunki do wyrównania ze Startem i Polonią. Jednak na rewanż nasze drużyny nie musiały długo czekać. Porażek doznały 19 i 20 grudnia. Były one tym bardziej przykre, że doznane na własnym boisku.

- Start zagrał z nami dokładnie tak, jak z reguły gramy my czyli z kontry - wspomina Andrzej Makowski, trener Pomorzanina. - My z kolei graliśmy za otwarcie i za odważnie, za co zostaliśmy skarceni. Teraz taktyka ulegnie zmianie. Postaramy się być bardziej konsekwentni i nie będziemy gnieźnianom ułatwiać zadania. A tak na marginesie, to zespół z Gniezna jest trochę niedoceniany, a to naprawdę mocna ekipa i porażka z nią ujmy nie przynosi. Zresztą już przed sezonem mówiłem, że Start będzie odgrywał znaczącą rolę w lidze - dodaje toruński szkoleniowiec.

Torunianie przegrali u siebie 5:9 i liczą, że uda się im zrewanżować. Punkty z Polonią są w przypadku Pomorzanina obligatoryjne.

Udanego rewanżu, szczególnie z zespołem ze Środy Wlkp., życzą sobie Bałagany. Oni również przegrali u siebie pechowo 7:8. - To była nasz druga plama w pierwszej rundzie - mówi Wacław Łukaszewski, trener Bałaganów. - Z ZSMS udało się nam zrewanżować. Liczymy, że podobnie będzie teraz z Polonią. Postaramy się też powalczyć w Gnieźnie. Ostatnio mamy już niezłą skuteczność z rogów. Jeśli dołożymy do tego dyscyplinę taktyczną, to może sprawimy niespodziankę - dodaje szkoleniowiec, który ma trochę problemów kadrowych.

Pod znakiem zapytania stoi występ bramkarza Łukasza Domachowskiego, który nabawił się w ostatnim meczu kontuzji kolana. Z kolei Wojciech Zadka ma studniówkę i został przez trenera zwolniony z obu meczów.