
Kazimiera Szark i Alicja Kamińska wręczyły upominek Maciejowi Szmalcowi, dyrektorowi spółki "Nowa Energia", który kupił dla szkoły obrazy batalistyczne Zygfryda Szycha
(fot. Maria Eichler)
Wrześniowym uroczystościom w Krojantach od wielu lat towarzyszy konferencja popularnonaukowa. Ma przybliżyć "ułański" temat i dostarczyć słuchaczom rzetelną wiedzę o przeszłości.
W tym roku Kazimierz Jaruszewski przeanalizował, jak w polszczyźnie funkcjonowały słowa: "kawaleria", "ułan" i "szarża". No i można się było m.in. dowiedzieć, że u Tatarów słowo ułan oznaczało kniazia, czyli księcia, ale też podrostka, młodziana, żołnierza ubranego z tatarska...
Dr Zdzisław Kościański, który w Krojantach jest już bywalcem, tym razem opowiadał o dowódcach w II RP, zwłaszcza tych związanych z kawalerią. Wskazywał, że byli to ludzie doświadczeni, z charakterem, mocną wolą. - Kazimierz Mastalerz, który zginął podczas wrześniowej szarży, pewnie byłby inżynierem, kształcił się na politechnice - mówił Kościański. - Oceniano go jako człowieka honorowego, ambitnego, prawdomównego i nadającego się na dowódcę.
Andrzej Lorbiecki przypomniał, że na początku II wojny światowej udział w działaniach przeciwko Niemcom wzięli także funkcjonariusze straży granicznej i przybliżył - na wybranych przykładach - często ich tragiczne losy.
- Przez pół wieku wysłuchiwałem wielu relacji o tym, co zdarzyło się w Krojantach - mówił Marek Pasturczak, syn kapitana Jana Pasturczaka, który walczył pod Krojantami. - Od 50 lat przyjeżdżam pod pomnik. W końcu postanowiłem spisywać to, co usłyszałem od moich rozmówców.
A przypomniał słuchaczom jeden z epizodów poprzedzających potyczkę w Krojantach - starcie w Racławkach, w którym strona polska wyszła prawie bez szwanku, a Niemcy zanotowali straty.
W przyszłym roku materiały pokonferencyjne mają się ukazać drukiem.