Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dali czadu

Opr. (mag)
Jeśli nie mogliście być na ostatnim koncercie Metalliki w Chorzowie, przeczytajcie relację Waszego kolegi, Michała Przybyszewskiego z Inowrocławia, który 31 maja był na Stadionie Śląskim. Poczujcie ten niesamowity klimat.

     Michał tak wspomina pierwsze wrażenia z Chorzowa: "W tramwaju (...) pomiędzy zwykłymi, szarymi ludźmi pracującej Rzeczypospolitej stali wyróżniający się fani najlepszego zespołu metalowego na świecie. Znaleźli się i tacy bardziej ortodoksyjni, których widuje się tylko na amerykańskich filmach. Ale nie oznaczało to, że byli oni groźni! Jeden z takich kolesi (wytatuowany łysol z kolcami w nosie) kulturalnie ustąpił miejsca staruszce (i niech mi kto powie, że metale to niewychowane świnie!)."
     Tysiące reflektorów
     
Już na stadionie, po supporcie Vadera i Slipknot, przyszła pora na gwiazdy wieczoru. "Pierwsze uderzenie w bębny i scena rozpala się tysiącami reflektorów i słupów ognia. (...) _A to dopiero początek (...), po krótkim przywitaniu wokalista dedykuje następny utwór fanom, "którzy stoją przy nich w ciężkich czasach i dobrych tak jak teraz" - wywołało to wielki aplauz wśród obecnych, ale długo to nie trwało, bo rozpoczął się bardzo szybki kawałek z Kill Em All, czyli Four Horsemen. Oczywiście, gdy James krzyczał "śpiewajcie", tysiące gardeł pokazało swoją siłę i dobrą znajomość tekstów Metalliki. Później, przy kawałku "Battery", cała widownia krzyczała ile sił w płucach. "Głowa zaczęła boleć ale nic to! W połowie utworu James zadał ważne pytanie: "Are you alive??" po czym tysiące gardeł odpowiedziało mu jednoznacznie.Ale wokalista nie był usatysfakcjonowany po czym dodał: "Tell me Poland, how is it feel to be alive aaaaa" i zaczęło się ostre solo Kirka Hammeta. Ludzie skakali, a ja uprawiałem headbeaging jak tylko fabryka dała.
     Morze ognia i polska flaga
     
Były i spokojniejsze, bardziej refleksyjne momenty, na przykład podczas Nothing Else Matters.
"Ta przepiękna ballada nigdy tak nie ścisnęła mnie za serce jak właśnie wtedy. Tysiące zapalniczek w górze utworzyło morze ognia na stadionie. James nie musiał za bardzo się wysilać podczas śpiewania, bo głosy tysięcy fanów zdrowo go zagłuszały. Piękniej już być nie mogło..."
     Niestety, wszystko co dobre, szybko się kończy.
"Zespół powiesił dużą polską flagę z napisem Metallica na perkusji, i pożegnał się w ciekawy i zabawny sposób. Rob jako pierwszy podszedł do mikrofonu i powiedział "dziekuje bardzo" czym wywołał ogromny aplauz. Następny był Lars, który wydarł się niczym deathmetalowy wokalista i obiecał, że wrócą niedługo. Kirk powiedział jedyne chyba co umie, czyli "na zdrowie" - ciekawe czy wie co to znaczy? (...)
     _Życzę aby każdy, kto to przeczyta mógł przeżyć w swoim życiu tak niesamowite chwile..."

     Cieszymy się z nadsyłanych przez Was listów i niecierpliwie czekamy na następne. Piszcie o czym tylko chcecie - o Waszych przeżyciach, wycieczkach, koncertach, pasjach. Możecie zasugerować kolejny temat do naszego cyklu muzycznego. Piszcie: [email protected], lub "Po dzwonku", Gazeta Pomorska, ul. Zamoyskiego 2, 85-063 Bydgoszcz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska