Kiedy mówi się o sporcie, to zwykle w kontekście wyników: rekordów, medali, zajętych miejsc... Czasem także w kontekście afer, np. dopingowych.
A przecież sport, to przede wszystkim rywalizacja. W niej najważniejsze jest to, aby była „czysta” - fair play. O tym czy taka jest decydują gesty zawodników, jakie wykonują wobec swoich rywali.
Zachowania godne pochwały co roku docenia Polski Komitet Olimpijski. A laureatką ostatniego 50. konkursu Fair Play tej organizacji jest Daria Leba z Unisławia.
„Oddała” swój wyścig
Daria - w barwach klubu SM Racing Toruń - ściga się na małych motocyklach crossowych. Jednym z jej sportowych rywali jest Kajetan Kupiec z Rzeszowa. Ostatnie w minionym roku zawody w cyklu juniorskich Ogólnopolskich Mistrzostw Pomorza Zachodniego Cross Country odbywały się w Kaliszu. Kajetan startował w nich krótko po tym, jak uległ wypadkowi. Po pierwszym dniu zawodów zajmował drugie miejsce w klasyfikacji generalnej. I aby je utrzymać, wystarczyło, aby w drugim dniu rywalizacji przejechał choćby jedno okrążenie. - Kajtek jednak nie wystartował. Padał deszcz i zamókł mu motocykl. Nie udało się go uruchomić - opowiada Dariusz Leba, tata Darii, również motocyklista.
- Przejechałam cały wyścig i dopiero na mecie dowiedziałam się, że Kajtek nie jechał - mówi Daria.
Jak się okazało, po tym wyścigu w klasyfikacji generalnej Daria „przeskoczyła” Kajtka.
- Ale to Kajetanowi należało się drugie miejsce za cały sezon! Postanowiłam swój wyścig „oddać” - mówi Daria. I podczas uroczystości wręczenia nagród swój wicemistrzowski tytuł oficjalnie przekazała chłopakowi. Sędziowie taką decyzję zaakceptowali. Odnotowali ją w swoich protokołach.
Za to Daria otrzymała główny laur jubileuszowego 50. konkursu Fair Play Polskiego Komitetu Olimpijskiego: dyplom za „Czyn czystej gry”.
Lubi konie mechaniczne, ale także prawdziwe
Daria ściga się nie tylko motocyklami crossowymi, ale także quadem, skuterem, a nawet za kierownicą samochodu. Skąd zainteresowanie takimi sportami u nastolatki? - Od dziecka podobają mi się motocykle - mówi Daria.
Ale nie tylko mechaniczne konie są jej pasją. - Jeżdżę także konno. Niełatwo jest pogodzić wszystkie treningi, przygotowania sprzętu, opiekę nad koniem i naukę w szkole, ale na razie się udaje.
Jakie ma plany na przyszłość? - Jeszcze ich nie sprecyzowałam - odpowiada.
Jak tata przyjmuje „czysty czyn” Darii? - Duma z tego co zrobiła jest większa niż byłaby radość z wyniku sportowego - nie ma wątpliwości tata Darii. - A na wyniki zawsze jest jeszcze czas.
