Tylko w maju, tylko w Urzędzie Stanu Cywilnego w Bydgoszczy, odbyły się 42 śluby z 60 planowanych. W kwietniu planowało pobrać się 51 par. Co do czego, na ślubnym kobiercu stanęły 32 pary. - Wszystko przez koronawirusa – mówi Iwona Gassowska, kierownik USC w Bydgoszczy. - Niektóre pary przez obostrzenia, związane z COVID-19, przesunęły ceremonie ślubne na jesień tego roku lub na wiosnę przyszłego roku. Inne na razie zrezygnowały. Nie podają drugiego terminu. Czekają na to, aż sytuacja się uspokoi.
Na czerwiec zaplanowano w Bydgoszczy 69 ślubów w urzędzie. Dla porównania: w tym samym miesiącu w 2019 roku ślubowało 91 par.
We wszystkich USC w regionie, i w kraju, spadła liczba zawieranych związków małżeńskich. Tych, udzielanych w kościołach, także. W samej Bydgoszczy liczba ślubów konkordatowych zmniejszyła się o ponad 66 procent. - Od stycznia do maja bieżącego roku odnotowaliśmy 28 ślubów konkordatowych – dodaje Gassowska. - W tym samym okresie ubiegłego roku były 83 śluby konkordatowe.
Wyjątkowe, bo pandemiczne, czasy sprawiły, że i wyjątkowy dzień zaślubin stał się jeszcze bardziej wyjątkowy. - Niektóre pary nawet w Sali Ślubów miały nałożone maseczki ochronne, tylko na moment składania przysięgi je zdejmowały – mówi dalej kierownik Gassowska.
Zobacz wideo: Nowe wytyczne dotyczące wesel. Jak przygotować ślub w plenerze?
Źródło:
TVN
Ślubów mniej, wesel mniej. Ceremonie przesunięte i odwołane
Ślubów mniej, wesel mniej. - W naszym przypadku sezon ślubny co roku zaczynał się zaraz po Wielkanocy – podkreśla Jarosław Bassak, właściciel Domu Weselnego „Jarbass” w Toruniu. - W tym roku, właśnie przez pandemię, nie zorganizowaliśmy ani jednego przyjęcia weselnego. W ostatni weekend, tzn. ostatnią sobotę maja, miało odbyć się jedno. Nie odbyło się. Na czerwiec mieliśmy zaplanowane 2 wesela. Też zostaną przesunięte.
W Pałacu w Ostromecku (gmina Dąbrowa Chełmińska, powiat bydgoski) wyjaśniają: - Rzecz nie tylko w obostrzeniach dotyczących m.in. zachowania dystansu między gośćmi weselnymi. Starsi państwo często rezygnują z udziału w weselu, bojąc się o swoje zdrowie. Zagraniczni goście natomiast chcieliby pojawić się na weselu, ale koronawirus stoi im na przeszkodzie. Inni z kolei są na obowiązkowej kwarantannie, więc też nie mogą uczestniczyć w imprezie.
Jeden z szefów restauracji w Kujawsko-Pomorskiem mówi o absurdzie w branży. - Usłyszałem, że w dobie koronawirusa jeden kelner ma obsługiwać maksymalnie 15 gości. Skoro tak, to gdyby na weselu pokazało się 31 osób, musiałbym szukać tego trzeciego kelnera.
Podaje kolejny przykład: - Załóżmy, że przy stoliku siedzą po 4 osoby. Jeden kelner obsłuży zatem 3 stoliki oraz tylko 3 osoby, siedzące przy czwartym. Ostatniej osobie przy czwartym odmówi, bo takie przepisy?!
„500 plus” dla didżeja
Didżej (sam siebie nazywa samograjkiem), obsługujący imprezy przede wszystkim na terenach powiatów bydgoskiego oraz świeckiego, przyznaje: - Gdy w styczniu patrzyłem w kalendarz, na czerwiec miałem wpisanych 6 wesel. Szedłem na rekord. Teraz znowu patrzę. Widzę jedno aktualne wesele i 5 wykreślonych. Połowa par odwołała lipcowe terminy. Sierpień stoi pod znakiem zapytania. Obstawiam kolejne rezygnacje. Za jedną obsługę dostaję przeciętnie 500 złotych, to było moje „500 plus”. Proszę sobie policzyć, ile jestem stratny.
Największe polskie wesele
Jarosław Bassak kontynuuje: - W marcu mieliśmy przygotować jedne chrzciny. Pandemia je odwołała. Teraz jest drugie podejście. Rodzina zamierza u nas zorganizować tę uroczystość w czerwcu. Trzymam kciuki, żeby tak się stało.
Pojawia się wreszcie plus: „Największe polskie wesele” odbędzie się latem br. we Włocławku. To znaczy: to nie będzie zwyczajne wesele, lecz w tym mieście na przełomie czerwca i lipca będzie kręcony film pod takim właśnie tytułem. Statyści, a nie goście, poszukiwani.
