Byłem wypłacić gotówkę z bankomatu. Dochodziła ósma rano. Jak wszedłem do banku, tak szybko się wycofałem. Śmierdziało wymiocinami i kupami - opowiada pan Grzegorz. - W przedsionku leżeli dwaj bezdomni mężczyźni. Spali.
Jeden z nich to stały bywalec. Prawie codziennie nocuje w bankowych korytarzach. Brzydki zapach, odchody, stare kołdry to "pamiątki", które po sobie co rano zostawia. Pracownicy banku wypraszają bezdomnego, ale on wraca. Mężczyzna zorientował się, że kamera obejmuje korytarz, w którym są bankomaty. W przedsionku do tego korytarza monitoringu nie ma. Tam nocuje dziwny gość.
Czytaj też: Przychodzi bezdomny i prosi o pieniądze
Bank zawsze na oku
W dzień przesiaduje na ławkach naprzeciw piekarni (mając bank na oku) albo stoi pod marketami. Lokatorzy pobliskich bloków do niego się przyzwyczaili, bo i facet do pogadania jest.
Bank to jednak inna sprawa. Niektórzy klienci, gdy zdarza im się wypłacać kasę nocą, mogą się zdziwić: otwierają drzwi do banku, a tam ktoś sobie śpi. Albo i wyzywa, że go budzą.
Bezdomny zyskał pseudonim "Bankier", bo nocuje w różnych bankach. - W Aliorze i Kredyt Banku też, ale najczęściej właśnie w PKO BP - dodaje mieszkanka Fordonu.
Policja jest wzywana. - Od zeszłego roku w banku przy ulicy Powalisza interweniowaliśmy 18 razy - informuje Maciej Daszkiewicz z biura prasowego bydgoskiej policji.
I po czytniku
Przez parę miesięcy był spokój, bo w drzwiach banku zainstalowano czytnik. Wszedł ten, kto miał kartę. Czytnik kilka razy się popsuł i na razie go nie będzie.
To co będzie? Czytaj w dzisiejszym (poniedziałkowym) papierowym wydaniu "Pomorskiej".
