Niepokojące wieści - przede wszystkim dla osób zatrudnionych na kontraktach - płyną z "Jurasza". - Podobnie jak to było w sierpniu, ta grupa osób otrzyma pod koniec miesiąca tylko część wynagrodzenia. Reszta będzie im wypłacona w pierwszej dekadzie października - informuje Kamila Wiecińska, rzeczniczka prasowa szpitali uniwersyteckich.
Prawie sto milionów długów
Jak zapewnia dyrekcja lecznicy, pieniądze otrzyma każda z zatrudnionych na kontrakcie osób (lekarze, pielęgniarki). - Ale w ratach - podkreśla rzeczniczka.
Powodem są finansowe kłopoty tej największej w mieście (także województwie) placówki . Szpital ma prawie 100 mln zł całkowitego zadłużenia. Największe zobowiązania dotyczą dostawców leków i sprzętu jednorazowego. - Takich firm jest bardzo dużo. Już w sierpniu kilku komorników zajęło konto szpitala. Wtedy pracownicy kontraktowi też dostali pensje z opóźnieniem. Sytuacja się powtarza - mówi Wiecińska.
Obniżą kontrakt
Aby zapobiec katastrofie lecznica oszczędza na wszystkim. Jak się dowiedzieliśmy z niektórymi pracownikami prowadzone są rozmowy, dotyczące renegocjacji kontraktów. - Chodzi o obniżenie niektórych umów - wyjaśnia rzeczniczka.
Po szpitalu krążą też pogłoski o redukcji zatrudnienia.
Fundusz też oszczędza
Ogromny dług może się jeszcze powiększyć, bo w tym roku NFZ nie płaci za świadczenia medyczne, zrealizowane ponad kontrakt; tak dzieje się w całym kraju. Wyjątkiem są procedury nielimitowane, czyli na przykład porody. Już teraz dług funduszu wobec placówek medycznych wynosi 1 mld zł.