Naprawy, a częściowo także wymiany, doczekają się między innymi blachy oraz ich poszycie.
- Nadszarpnął je już znacząco ząb czasu - mówi burmistrz Mariusz Kędzierski, który w niedzielę wjechał podnośnikiem, aby robotom przyjrzeć się z bliska. - Ostatnie roboty prowadzone były tam w latach pięćdziesiątych. Nie wszystkie blachy nadają się zatem do naprawy, kilka zostanie wymienionych na nowe. Trzeba też poprzybijać je nowymi gwoździami, bo niektóre wypadły, a one muszą być dobrze umocowane, aby nie poluzowały się, nie trzepotały i - co najważniejsze - nie odpadły przy silniejszym wietrze.
Roboty prowadzone będą też wewnątrz obiektu.
Przeczytaj także:Chcą "orlika" i kanalizację
- Zaimpregnowane muszą zostać balustrady znajdujące się dookoła wieży oraz tralki, które je podtrzymują - dodaje burmistrz.
W niedzielę robotnicy wykonywali prace zewnętrzne.
- Wykonawca musiał sprowadzić wysięgnik, ponieważ w okolicy nigdzie takiego wysokiego nie mieli - podkreśla Mariusz Kędzierski. - To jedyny obiekt w mieście, na którego wieży nigdy wcześniej nie byłem. W niedzielę udało mi się to nadrobić.
Czytaj e-wydanie »