Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dobra gra? Przyciąga na godziny

ewelina sikorska [email protected]
Robert Czekański przyznaje: - Szewc bez butów chodzi. Nie zawsze mam czas na granie.
Robert Czekański przyznaje: - Szewc bez butów chodzi. Nie zawsze mam czas na granie. lech kamiński
Komputery nie wpłynęły dobrze na rodzinne więzi. Planszówki pomagają ponownie je zacieśnić - opowiada Robert Czekański, pasjonat. I podkreśla: - To nie tylko rozrywka, odskocznia od tego, co jest za naszym oknem. To rozwój.

Rozmowa z Robertem Czekańskim, właścicielem toruńskiego Centrum Gier "Fenix"
- Planszówki przeżywają renesans. To efekt dobrej promocji, czy może pokolenie pierwszej edycji "Magii i miecza" sięga po gry dla swoich pociech?

- Sam się wychowałem na "Magii i mieczu". Gry są dzisiaj bardziej dostępne niż kilka lat temu. Ba, ta dostępność zwiększa się nawet nie z roku na rok, ale z miesiąca na miesiąc. Pojawiają się nowe tytuły, ale również eventy, targi dla pasjonatów. Imperia gier to Stany Zjednoczone i Niemcy, ale, ile razy można wymyślać koło? My też nie mamy się czego wstydzić. Kiedyś polskich gier nie było komu wydawać, teraz rocznie wychodzi kilka, kilkanaście. Co istotne, są coraz ciekawsze.

- A są w stanie zdetronizować komputerowe siekanki?

- Niekoniecznie. Ale to ciekawa alternatywa na oderwanie się od telewizora, od konsoli.

- Dzisiejsze gry łamią tabu. Jedna, skierowana do zarażonych dzieci, przyswaja takie pojęcia jak wirus HIV, AIDS.

- Rzeczywiście, gry dotykają teraz najróżniejszych sfer życia. Są gry dla dzieci, ale i gry dotyczące seksu. Nie każda jest dobra.

- Dobra, czyli jaka?

- Taka, która potrafi przyciągnąć na wiele godzin. Nie jest zbyt skomplikowana, ma przystępne reguły. Jeśli poziom komplikacji jest wyższy, instrukcja powinna pozwolić wejść do danej gry każdej osobie. Są proste planszówki ("Pędzące żółwie"), ale i skomplikowane, jak choćby "Twilight Imperium", która wymaga logicznego myślenia.
- Grają całe rodziny. Co im to daje?

- Bliskość. Od kiedy komputery stały się powszechne, więzy rodzinne trochę się rozluźniły. Zacieśniają je planszówki. Razem z kolegą sprzedajemy, ale i wypożyczamy gry. Bardzo często przychodzą do nas ojcowie z dziećmi. Pociechy wybierają grę, nad którą chcą posiedzieć wieczorem. Rodzice sięgają po te z elementem edukacyjnym. Fantastyczna sprawa. Planszówki to nie tylko odskocznia od tego, co dzieje się za oknem. To rozwój - ćwiczenie technicznego, matematycznego myślenia.
Ba, gry są też znakomitym środkiem promocyjnym. Wszyscy czekają na trzecią część "Wiedźmina", a wiemy już, że - oprócz gry komputerowej -za chwilę na rynku pojawi się planszówka osadzona w tym uniwersum. Gry planszowe są też wydawane na zamówienie. Na wykorzystanie ich, jako narzędzia marketingowego, decydują się choćby gminy chcące zareklamować swoje walory turystyczne.
Koronnym przykładem jest wydanie, przed czterema laty, gry karcianej z okazji 600-lecia bitwy pod Grunwaldem. To był efekt współpracy Wydawnictwa Kuźnia Gier i Narodowego Centrum Kultury. Na kartach spotykali się Polacy i Krzyżacy. Bardzo ciekawe przybliżenie historycznego tematu.

- Od 1935 roku sprzedano na całym świecie ponad ćwierć miliarda egzemplarzy "Monopoly". Któraś z gier to przebije?

- Szczerze? Nie wiem, czy coś w jest w stanie pokonać "Monopoly". Ta gra cały czas żyje, ewoluuje - teraz banknoty papierowe zastępuje wirtualna karta kredytowa. Ale są też inne tytuły na rynku, które świetnie się sprzedają. Choćby "Carcassonne", siedem milionów egzemplarzy na całym świecie. Kolejne ikony - "Osadnicy z Catanu" czy wspomniana wcześniej "Magia i miecz".

Czytaj e-wydanie »

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska