**Ziemiaństwo to dziś wymarła klasa. Wymiotła ich z naszych ziem ostatnia wojna. Schyłek tej grupy przypomina praca zbiorowa historyków "Pomorskie rody ziemiańskie w czasach nowożytnych" pod redakcją prof. Włodzimierza Jastrzębskiego.
W książce szczególnie dokładnie są opisane rody ziemiańskie, które w czasach II Rzeczpospolitej miały swoje majątki na terenie powiatu bydgoskiego.
Według spisów przedwojennych za ziemianina uważano posiadacza przynajmniej 200-hektarowej posiadłości. Rejestr z 1926 r. wylicza 28 takich rodzin w powiecie bydgoskim.
Wśród nich posiadłością numer jeden mogła pochwalić się hrabina Aniela Potulicka. Jej ziemie w okolicach Potulic, Samsieczna, Teresina i Ślesina liczyły ok. 6,5 tys. ha powierzchni. Dawało jej to jednak dopiero 155. miejsce na liście polskich przedwojennych posiadaczy ziemskich.
Mimo to postać hrabiny była znana powszechnie w całej Polsce. Przede wszystkim dała się poznać jako osoba wielkiego serca, a odziedziczony majątek służył jej głównie do celów charytatywnych.
Hrabina założyła w majątku chór i teatr amatorski, wspomagała czytelnie ludowe w Nakle i Bydgoszczy, z jej pieniędzy rozbudowano żłobek św. Floriana w Bydgoszczy i otwarto "dom dla upadłych dziewcząt" i hospicjum w Poznaniu. Najważniejszym jej dokonaniem było jednak przekazanie prawie całego majątku w darze Katolickiemu Uniwersytetowi Lubelskiemu. Fundacja jej imienia przetrwała do dziś.
"Pomorskie rody ziemiańskie w czasach nowożytnych", praca zbiorowa pod red. Włodzimierza Jastrzębskiego, wyd. Mado, Toruń 2004 **
Dobra hrabina z Potulic
(no)

Pałac w Potulicach był najokazalszą siedzibą ziemiańską przed wojną w powiecie bydgoskim.
Przed wojną w powiecie bydgoskim żyło ponad dwadzieścia polskich i niemieckich rodzin ziemiańskich. Gwiazdą pierwszej wielkości byli wśród nich Potuliccy.