Przez Ślesin biegnie droga krajowa nr 10. Są nowe barierki, rozjazdy, wysepki, świeżo malowane pasy i przejścia dla pieszych. Tylko chodnik nie prowadzi przez całą wieś. Kończy się przed dwoma przyklejonymi do siebie domkami, przy skrzyżowaniu z ul. Długą.
Wąskie gardło
Przy tej ulicy mieszka Grzegorz Treliński, od kwietnia sołtys Ślesina. - Jak to wygląda?! - mówi - chodnik kończy się przed tą ruiną, pustostanem. I dalej jest wąskie gardło. Ludzie ideą i schodzą na jezdnię, bo tak tam wąsko. Zwłaszcza matki z dzieckiem w wózku. A tu krajówką pędzą TIR-y jeden za drugim. Strach dzieci tędy prowadzić.
Ale jeszcze większy problem mają wyjeżdżający na tę drogę krajową z ulicy Długiej, która jest drogą z kierunku Samsieczna. Domy będące w ruinie są za blisko szosy i nic nie widać.
Traktor ma długi ryj
Jeszcze większy problem mają rolnicy, którzy w czasie prac polowych, żniw, czy sianokosów chcą z ul. Długiej włączyć się do ruchu na "krajówce". - Traktor ma długi ryj, więc zero widoczności - mówi jeden z rolników.
Ile jeszcze nieszczęść?!
- Niebezpiecznie i dla traktorzysty, i dla aut pędzących "dziesiątką" - powiada drugi rolnik. -. Niebezpieczne są zwłaszcza TIR-y. Mają CB, wiedzą, że patrolu nie ma, więc gaz do dechy... Mało to już u nas wypadków było?! Do ilu tu musi jeszcze dojść, by Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zdecydowała się na wyburzenie tych ruin?!
Sołtys Grzegorz Treliński rozkłada teczkę pełną pism dotyczących zburzenia ruin. Najstarsze mają 4-5 lat. Słał je do władz poprzedni sołtys wsi Edward Pardua. Powoływał się w nich na wcześniej zgłaszane petycje w sprawie rozbiórki ruin. Już w roku 2003, pisząc do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, wspominał o groźnych wypadkach na skrzyżowaniu Długiej z drogą krajową nr 10.
Są też pisma, które do Generalnej Dyrekcji słały władze Nakła nad Notecią: "Prosimy o podjęcie działań zmierzających do wykupu i rozbiórki wspomnianych obiektów budowlanych. Ograniczają one widoczność w obrębie skrzyżowania"...
Pism ci u nas dostatek
Problem w tym, że Generalna Dyrekcja Dróg przystępując do przebudowy szosy biegnącej przez Ślesin nie dotarła do właścicieli obu budynków. - Ale są już oni przecież znani i można już przystąpić do wykupu - zapewnia sołtys Treliński. - Mamy pismo GDDKiA z 26 września zeszłego roku, w którym poinformowano również mieszkających w Bydgoszczy właścicieli, że "przystępuje się do prac projektowych i realizacji budowy chodnika wzdłuż drogi krajowej nr 10 w obrębie ich nieruchomości". Budowę tę zamierzamy wykonać w roku 2007. Rok się kończy, nic nie zrobiono.
Jest nawet zaopiniowany pozytywnie przez władze gminy Nakło projekt wykonania chodnika w miejscu, w którym stoją te budynki - ruiny. Są i pisma Rady Sołeckiej Ślesina o przyśpieszenie wykupu gruntów i zburzenie budynków.
"Pan Stopek" wskazuje
Pan Zbyszek pracuje jako przeprowadzacz przez skrzyżowanie. Nazywają go "panem Stopkiem". - Jemu kierowcy wyjeżdżający z ul. Długiej zawdzięczają często życie - opowiadają mieszkańcy. - On kiwnie ręką i wyjeżdżamy na "krajówkę". Bo naprawdę nic nie widać. Ale naszego pana Zbyszka nie ma wieczorem...
W jednym z pism skierowanych do GDDKiA i wojewody mieszkańcy napisali, że w jednym tylko wypadku zginęły na tym skrzyżowaniu dwie osoby i jedna została ranna.
Wiedzą o tym władze Nakła, wojewoda, GDDKiA. I nic.
Do sprawy wrócimy.