https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dr Sławomir Drelich: - Szkoła powinna nastawiać się bardziej na uczenie umiejętności [rozmowa]

Roman Laudański
Dr Sławomir Drelich: - Pomostowanie na młodzież odbywa się w każdym pokoleniu.
Dr Sławomir Drelich: - Pomostowanie na młodzież odbywa się w każdym pokoleniu. Jacek Smarz
Rozmowa z dr. Sławomirem Drelichem, wicedyrektorem I Liceum Ogólnokształcącego im. Jana Kasprowicza w Inowrocławiu, politologiem i etykiem UMK.

- W rankingu “Perspektyw” wasza szkoła zajęła 33. miejsce w Polsce w tzw. rankingu olimpijskim, gratulujemy! Sukces wynika z tego, że przychodzi do was tak zdolna młodzież, czy też nauczyciele potrafią rozbudzić naukowe aspiracje uczniów?
- Po prostu nauczyliśmy się wyławiać talenty i dawać im bardzo dużo szans. Na początku talent wymaga prowadzenia za rękę, obróbki, pomocy, indywidualnego podejścia. W Inowrocławiu mamy dwa dobre licea, młodzież jest różna, czasem jednej szkole udaje się lepszy nabór, a czasami drugiej. W nauczycielu musi być chęć samorozwoju, by pomóc w rozwoju wyjątkowo uzdolnionego ucznia. Wymaga to przed wszystkim umiejętności przyznania się przed samym sobą, że nauczyciel czegoś nie wie, nie umie.

Bardzo często najzdolniejsi uczniowie w niektórych sferach mogą mieć wiedzę przewyższającą wiedzę nauczyciela. A jak już nauczyciel wie, że nie wszystko umie, to musi nauczyć się chcieć wiedzieć więcej i po partnersku uczyć się razem z uczniem.

- Panuje obiegowe przekonanie, że nauczyciele mają dość, a uczniowie nie chcą uczyć się, co pogłębiła jeszcze pandemia, zamknięcie w domach.
- W pewnym sensie to trochę prawda i trochę nieprawda. Jeśli chodzi o nauczycieli, to jeśli system nie motywuje, a najlepszą motywacją dla każdego pracownika – oprócz możliwości samorozwoju i pracy w fajnym środowisku jest zawsze bodziec finansowy. Jeśli tego bodźca nie ma, to pewnie do zawodu nie trafiają najlepsi. Zadaniem dyrektorów szkoły jest zatrudnienie dobrych nauczycieli. Jednak nie jest to proste. Kiedyś było dużo chętnych do zawodu, a dziś nie ma już stosu podań. Nie ma chętnych. Nauczycieli przedmiotów przyrodniczych już dziś nie ma. Z cudem graniczy znalezienie biologa, fizyka, chemika, który jest nauczycielem, ukończył pełne pięcioletnie studia magisterskie dzienne uniwersyteckie. Nie dość, że musimy znaleźć chętnego do pracy w szkole, to jeszcze człowieka pełnego pasji! A jeśli chodzi o uczniów, to pomstowanie na młodzież pojawia się w każdym pokoleniu. Młodzi są zawsze kilka kroków do przodu, zawsze będą myśleli inaczej niż starsi. W dobie cyfryzacji, informatyzacji i niesamowicie szybko pędzącego postępu młodzi są trochę innymi ludźmi aniżeli 60- czy 40-latkowie pracujący w szkole.

- Jaka powinna być szkoła XXI wieku, a jaka jest obecnie?
- Nasz system oświaty przypomina model pruski. Cały czas jest nastawiony na podawcze przekazywanie wiedzy. Przychodzi nauczyciel, który wszystko wie, podaje to uczniom, którzy to zapisują, zapamiętują, a następnie nauczyciel ich z tego rozlicza. To straszliwy anachronizm. System kompletnie niedostosowany do dzisiejszych czasów. Żyjemy w czasach powszechnych źródeł informacji. Uczeń i nauczyciel są w stanie znaleźć informacje w mgnieniu oka w swoim smartfonie. W obecnych czasach szkoła powinna nastawiać się bardziej na uczenie umiejętności, na kształtowanie umiejętności potrzebnych w zmieniającym się świecie. Na poszukiwaniu informacji w wiarygodnych źródłach, a tego tak naprawdę nie uczymy, chyba że przy okazji. Staram się uczyć korzystania z dorobku cywilizacyjnego, radzenia sobie w zmieniającym się świecie. Na niektórych przedmiotach przekazujemy wiedzę, która za chwilę może się zdezaktualizować. Po ukończeniu szkoły młodzi muszą poradzą sobie w tym świecie. W większym stopniu szkoła powinna też nastawić się na kwestie związane z adaptacją młodego człowieka. Pomocą psychologiczną, wręcz psychologiczno-psychiatryczną, ponieważ te problemy dotyczą również ludzi dzisiejszego świata. Szkołą też powinna uczyć także tego, jak radzić sobie ze stresem, z problemami psychologicznymi, psychicznymi.

- Czy udział w konkursach, olimpiadach nie przykłada się na większy stres uczniów?
- Oczywiście, że powoduje to stresy, ale prawdą jest i to, że uczniowie decydujący się na starty w olimpiadach mają w sobie trochę z postawy sportowca. Pociąga ich nie tylko poszerzanie wiedzy, zdobywanie nowych naukowych horyzontów, ale również rywalizacja naukowa, merytoryczna, kulturalna walka. Najczęściej są to ci uczniowie, którzy wymagają trochę mniej pomocy psychologicznej, ponieważ sobie z tym radzą, a rywalizacja ich nakręca, dodaje im sił. Obserwując rywalizację olimpijską moich uczniów widzę ich stres, ale on dodaje im sił, szczególnie podczas ostatniego etapu przygotowań do zawodów.

- Rodzice, uczniowie i nauczyciele będą mieli coś do powiedzenia w sprawie zajęć pozalekcyjnych czy ostateczny głos należeć będzie teraz do kuratora? Pytam w kontekście “lex Czarnek”.
- Punktem wyjścia zawsze będzie szkoła i rodzice, którzy muszą wyjść z inicjatywą takich zajęć. Centralizacja ogranicza nasze możliwości w szkole. Proszę sobie wyobrazić sytuację, w której jedno kuratorium w województwie zostanie zasypane wnioskami z większości szkół. Jak sobie poradzi? Będzie zatrudniać dodatkowych urzędników, przesuwać ich z innych wydziałów? Nie wiem, jaką politykę przyjmie nasz kurator. Nie chcę naszego porównywać do pani kurator z Krakowa, która jest mocno obecna w mediach.

Mam nadzieję, że nasz kurator nie będzie chciał się bawić w wojny ideologiczne. Na ile będzie sobie cenił wolność, pozwalał na współpracę szkół z organizacjami pozarządowymi, a na ile będzie chciał pokazać swoją władzę i jej użyć? Jeśli chodzi o kuratorium w Bydgoszczy, to chcę być dobrej myśli.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Edukacja

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

T
TO JEST ETYCZNE ???
17 stycznia, 10:10, Święte Słowa:

Doktorku.

youtu.be/tO2hNoqIV6A

Przecież tzw. "polskie " uniwersytety są opłacane z budżetu państwa. Więc czemu pomijając ich skandalicznie niski i wciąż spadający poziom nauki stały się eks-terytorialnymi przechowalniami neobolszewickiej tęczowo-czerwonej kasty. Przecież ich przydatność jako ośrodka badań naukowych czy innowacji dla gospodarki jest równa zeru. Do tego te pasożytnicze twory zajmują się jedynie komunistyczną, genderową i dewiacyjną indoktrynacją młodego pokolenia. Jak nie można ich zlikwidować mimo że ich jest wielokroć za dużo i produkują bezwartościowych a sfrustrowanych bezrobotnych to choć nie zaczną się same finansować z korzyścią dla finansów państwa a pewnie i portfeli rodziców.

T
TO JEST ETYCZNE ???
17 stycznia, 10:24, Andrzeja Dudy:

Frajerska Prezydentura.

Fuck You.

youtu.be/tO2hNoqIV6A

Ojciec – funkcjonariusz UB i strażnik obozu pracy w Mielęcinie, w którym torturowano więźniów. Dwaj bracia – funkcjonariusze więziennictwa. Kolejni – jeden zarejestrowany jako TW wojskowej bezpieki, drugi – funkcjonariusz Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych. Siostra jako licealistka wstąpiła do ORMO – to najbliższa rodzina prof. Andrzeja Tretyna, który sam był w PZPR. Z kolei jego teść pełnił kierownicze funkcje w KW PZPR w Łomży.Profesor Andrzej Tretyn pochodzi z resortowej rodziny – wynika z dokumentów znajdujących się w Instytucie Pamięci Narodowej. Jego ojciec Edward Tretyn był funkcjonariuszem Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego – pracował jako strażnik w Służbie Więziennej. Był także członkiem komunistycznej Polskiej Partii Robotniczej, która podlegała Moskwie. „Politycznie pewny, do nacjonalizmu wrogi, ustosunkowany dobrze” – czytamy w dokumentach IPN w jego ocenie politycznej.Wuj obecnego rektora UMK w Toruniu, Stanisław Tretyn (rocznik 1935), podobnie jak brat (czyli ojciec prof. Tretyna), pracował w Służbie Więziennej jako naczelnik Zakładu Karnego we Włocławku. Od 1956 roku działał także w PZPR – był zastępcą przewodniczącego gminnej Rady Narodowej we Włocławku i słuchaczem Wieczorowego Uniwersytetu Marksizmu-Leninizmu. W październiku 1977 roku został sekretarzem ds. propagandy w Komitecie Wojewódzkim PZPR we Włocławku.Z więziennictwem w czasach PRL byli też związani dwaj bracia prof. Tretyna. Ryszard (rocznik 1947) był zastępcą dyrektora w gospodarstwie pomocniczym przy Zakładzie Karnym we Włocławku, a Zbigniew Tretyn (rocznik 1953) pracował w Służbie Więziennej.Z resortem był też związany inny brat – Leszek Tretyn, który podobnie jak inni członkowie rodziny Tretynów należał do PZPR. Był funkcjonariuszem Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych we Włocławku.Kolejny brat – Stanisław Tretyn (rocznik 1944), absolwent wydziału fizyki UMK w Toruniu, był zastępcą dyrektora w Przedsiębiorstwie Zagranicznym w Polsce „Wille”, które w latach 70. rozpoczęło działalność we Włocławku. W 1984 roku, gdy był pracownikiem włocławskiego „Drumetu”, został zarejestrowany przez Wojskową Służbę Wewnętrzną w Toruniu jako TW o pseudonimie Magda. W aktach znajdujących się w IPN widnieje zobowiązanie własnoręcznie napisane i podpisane przez Stanisława Tretyna. Jak czytamy w dokumentach IPN, TW „Magda” przekazywał wiarygodne informacje, miał bardzo pozytywny stosunek do organów KW WSW; wykazywał też inicjatywę i pomysłowość.Jedyna siostra obecnego rektora UMK w Toruniu – Elżbieta Tretyn (rocznik 1957) – jako młoda dziewczyna zapisała się do ORMO, czyli Ochotniczej Rezerwy Milicji Obywatelskiej. Była wówczas uczennicą liceum i członkiem ZSMP, a wstąpiła do ORMO, ponieważ chciała się przyczynić do „ładu i porządku w Ojczyźnie”.Z systemem komunistycznym był także związany teść prof. Tretyna – Julian Mosiejko, członek PZPR, który pełnił kierownicze funkcje w Komitecie Wojewódzkim PZPR w Łomży. Wielokrotnie odznaczany należał do najbardziej zaufanych towarzyszy, o czym świadczą m.in. jego delegacje do Moskwy. W 1969 roku Julian Mosiejko wstąpił do ORMO.„Uprzejmie proszę o przyjęcie mnie w poczet członków Ochotniczej Rezerwy Milicji Obywatelskiej, gdyż wspólnie z innymi towarzyszami chciałbym uczestniczyć w sprawowaniu porządku i ładu publicznego” – tak teść prof. Tretyna motywował swój akces przystąpienia do przybudówki resortu siłowego PRL-u.

A
Andrzeja Dudy
Frajerska Prezydentura.

Fuck You.

youtu.be/tO2hNoqIV6A
Ś
Święte Słowa
Doktorku.

youtu.be/tO2hNoqIV6A
T
TO JEST ETYCZNE ?
W Polsce mamy postsowiecki model uniwersytetu. Wiele w Polsce się zmieniło, ale uniwersytety się nie zmieniły. Zakład Ekonomii Politycznej Socjalizmu przemianował się na Zakład Marketingu, z tymi samymi pracownikami – powiedział prof. Aleksander Nalaskowski w „Wywiadzie z chuliganem”. Stare uniwersyteckie układy nie tolerują nieposłuszeństwa. - Co stałoby się dziś na polskiej uczelni z Kopernikiem, gdyby był magistrem lub doktorantem i podważał twierdzenia zwierzchników, że ziemia jest płaska? – pytał prowadzący program Piotr Lisiewicz. – Wrobiliby go w molestowanie, był przecież kanonikiem – odpowiedział Nalaskowski. 
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska