Minister finansów liczy koszty
Projekt ustawy w sprawie zaokrąglania końcowych rachunków do pełnych 5 groszy przygotował Narodowy Bank Polski. - Projekt przekazaliśmy do analizy w Ministerstwie Finansów, gdyż NBP nie ma inicjatywy ustawodawczej i nie mógłby wnieść go pod obrady Sejmu - wyjaśnia Przemysław Kuk, rzecznik prasowy NBP. - Wiemy, że projekt nie zyskał pełnego uznania urzędników resortu.
Resort finansów nie zaakceptował zaokrąglania płatności. Informacyjna Agencja Radiowa podała, że wiceminister finansów Janusz Cichoń uzasadnił to stratami, które ponieśliby zarówno przedsiębiorcy, jak i klienci.
Przeczytaj także: Handlarze przeciwni wycofaniu 1 i 2 groszy
Choć Narodowy Bank Polski rocznie bije setki milionów 1- i 2-groszówek rocznie, ciągle ich brakuje, bo najszybciej znikają z obiegu. Pozbywamy się ciężkich drobniaków z portfela i chomikujemy po szufladach. W sklepowych kasach najmniejszych monet brakuje zwłaszcza, że handlowcy kochają ceny, które kończą się na 9 groszy.
Drobniaki lżejsze
Aby rynek zachował płynność, NBP ciągle "dosypuje" nowe drobne.
W ubiegłym roku wybito 365 milionów sztuk 1-groszówek oraz 100 milionów sztuk 2-groszówek. - Kosztowało to nas około 40 mln zł i jest to znaczący udział w kosztach bicia wszystkich monet - podkreśla Przemysław Kuk.
NBP rozważa inne możliwe scenariusze obniżenia kosztów bicia najdrobniejszych monet. W grę wchodzi np. tańszy materiał, niż obecnie używany stop mosiądz manganowy.
Inne kraje używają przy monetach najmniejszych nominałów m.in. stali powlekanej mosiądzem. Lżejsze aluminium jest bowiem nietrwałe. O tym, z czego bite są monety, może zdecydować sam NBP. Nie ma w takim wypadku potrzeby zmiany ustawy.
Czytaj e-wydanie »