- Pani redaktor, tak nie powinno być, żebym nie mógł kupić w sklepie płacąc kartą. Mamy przecież XXI wiek i odchodzimy od gotówki. Mogę przez internet nawet spożywcze rzeczy kupić płacąc przelewem, a w sklepiku za rogiem już nie - skarży się nasz stały Czytelnik.
- To rzeczywiście problem - przyznaję. - W taksówkach też. Wracam wieczorem do domu, nie mam gotówki i gdzie mam po nocy szukać bankomatu, a kartą za kurs nie zapłacę - droczę się z Czytelnikiem, o którym wiem, że jest właśnie taksówkarzem.
I wtedy narodził się pomysł: przeprowadzę doświadczenie pt: "Przeżyj tydzień tylko na karcie". Co, ja nie dam rady?! Ja?
Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!
Pewnie że dam! Wytrzymałam 10 lat bez telewizora w domu, tyle samo bez pralki, pół roku bez lodówki, półtora miesiąca bez telefonu komórkowego. Jestem zaprawiona w bojach. Czymże jest tydzień na karcie!?
Od poniedziałku. W niedzielę narobię zakupów w moim ulubionym markecie na "B" i pożegnam się z nim na siedem dni. Będzie super! Zbliżę się do mojej karty. Zobaczę, co potrafi! Na co ją stać!
Karta jak karta. Nic specjalnego. Bez debetu, bez linii kredytowej i - co ważne - jest do konta internetowego. Co istotniejsze, daje radę "od pierwszego do pierwszego", choć to bardziej moja zasługa niż karty. Założenie wyzwania: mogę płacić tylko kartą i przelewami prosto z konta. Nie mogę, natomiast, płacić gotówką.
Tydzień się zaczyna. Idę w kierunku centrum miasta. Spacerkiem, bo pogoda piękna, ale i z konieczności.
Więcej w piątkowej "Gazecie Pomorskiej".
Czytaj e-wydanie »