https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dyrektor grudziądzkiego szpitala chce otworzyć publiczny zakład podstawowej opieki zdrowotnej

Łukasz Ernestowicz [email protected] 56 45 11 925
Wczoraj o pomyśle otwarcia nowej przychodni powiedzieliśmy pacjentom NZOZ-u przy ul. Klasztornej. Mieli mieszane uczucia.
Wczoraj o pomyśle otwarcia nowej przychodni powiedzieliśmy pacjentom NZOZ-u przy ul. Klasztornej. Mieli mieszane uczucia. Piotr Bilski
Nowa placówka jeszcze nie powstała, a już budzi kontorwersje. - Jeśli nie będzie nowych lekarzy w Grudziądzu, to pomysł nie ma sensu - mówią pacjenci. Dyrektorzy prywatnych placówek alarmują: - To będzie nieuczciwa konkurencja!

Pomysł powstania przychodni przy szpitalu pojawił się podczas spotkania dyrektorów grudziądzkich przychodni z prezydentem Robertem Malinowskim i dyrektorem szpitala Markiem Nowakiem.

Dyskutowano o trudnej sytuacji Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Zdaniem władz miasta i szpitala na SOR trafia zbyt dużo pacjentów ze skierowaniami z przychodni.

Skąd ściągniemy nowych lekarzy?

- Nowa przychodnia to dobry pomysł. Im więcej tym lepiej - mówi Adam Kaczmarek, mieszkaniec Śródmieścia, którego wczoraj spotkaliśmy w lecznicy przy ul. Klasztornej. - Konkurencja jest potrzebna. Problem może być z lekarzami, ale tych się chyba ściągnie do naszego miasta?

- Bez nowych lekarzy w mieście, takie przedsięwzięcie w ogóle nie ma sensu! - mówi z kolei Urszula Kubas, która także wczoraj oczekiwała na przyjęcie do lekarza. - Szpital po prostu odbierze doktorów innej przychodni. Kolejki się nie zmniejszą.

To kampania wyborcza

Pomysł torpedują dyrektorzy istniejących już przychodni.

- Na spotkaniu z prezydentem odniosłem wrażenie, że władze miasta i dyrektor Marek Nowak nie są wcale zainteresowani polepszeniem sytuacji na SOR-ze. Nie przyjmowali naszych propozycji zmian, za to wysunęli własną: stworzenie nowej przychodni przy szpitalu - mówi Piotr Kubalski, kierownik przychodni Tivoli-Med. - Utworzenie takiej superprzychodni nie polepszy sytuacji służby zdrowia w naszym mieście. To po prostu sprytnie wymyślona kampania wyborcza za publiczne pieniądze.

- Nowa przychodnia nie poprawi sytuacji służby zdrowia w naszym mieście - wtóruje Lechosław Jackowski, prezes przychodni Euromedica. - Dyrektorowi Nowakowi nie uda się ściągnąć do Grudziądza nowych lekarzy. Będzie oddelegowywał lekarzy z oddziałów szpitala do pracy w przychodni.
Szefowie prywatnych przychodni mają obawy przed nowym konkurentem, który będzie miał ogromne zaplecze szpitalnych medyków i sprzętu.

Dyrektor szpitala: "nie będę podbierał"

Nowa przychodnia ma działać już w czerwcu. Najprawdopodobniej w budynkach po starym szpitalu.
- Nie będę tłumaczył, kto, jak, co i dlaczego chce otworzyć. Po prostu otwieramy przychodnię, bo nam wolno - mówi Marek Nowak, dyrektor szpitala. - Jeśli chodzi o zatrudnienie lekarzy, to przecież na Grudziądzu świat się nie kończy. Są inne miejscowości i ośrodki, z których można pozyskać specjalistów. Nie biorę w ogóle pod uwagę, żeby jakiejkolwiek grudziądzkiej przychodni podbierać lekarzy. Wykluczam też możliwość pracy lekarzy ze szpitala w nowej przychodni. Chyba że w wyjątkowych sytuacjach. Nie zostawię przecież pacjentów bez opieki na oddziałach szpitalnych.

Kampania? To nielogiczne

Dyrektor Nowak zapewnił, że otwierana przez niego nowa przychodnia będzie oznaczać wyłącznie większy wybór dla pacjentów.

Skomentował także zarzuty o mieszanie się do kampanii wyborczej: - Robert Malinowski jest tak dobrze znaną osobą w Grudziądzu, że nie potrzebuje mojego poparcia, ani moich działań.

Czy prezydent przecinając kolejną wstęgę rzeczywiście chce złapać "punkty" przed wyborami?
- Takie zarzuty są nielogiczne. Otwierając nową przychodnię narobię sobię więcej wrogów niż zyskam poparcia wśród wyborców - mówi prezydent Robert Malinowski. - Rozumiem jednak frustrację dyrektorów. Są przedsiębiorcami i denerwuje ich konkurencja

Komentarze 12

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
Miserere
Lekarze z przychodni kierując pacjentów do szpitala unikają zlecania badań dodatkowych, które powinni wykonywać w ramach tzw. stawki kapitacyjnej (fundusz płaci ok. 8zł miesięcznie od każdego zapisanego do przychodni pacjenta. Pani doktor, która każe iść bez skierowania po 18:00 po prostu nie chce się kompromitować i wystawiać skierowania z byle czym do szpitala, skoro chodzi jej tylko o to, żeby pacjentowi zrobić badania. Po 18:00 SOR ma umowę na tzw. nocną pomoc lekarską i nikomu nie może odmówić porady (chyba że chodzi o wypisanie recepty na leki przewlekłe itp.). SOR dostaje od NFZ ryczałtem po ok. 50 zł od każdego zgłaszającego się. W ramach tego wykonuje badania - mniej lub bardziej wyszukane. Jeśli ktoś robił sobie prywatnie badania krwi, RTG płuc i EKG, to wie mniej więcej ile to kosztuje. Dodatkowo trzeba zapłacić za całą obstawę lekarsko-pielęgniarską itp. Łatwo policzyć, że SOR przynosi straty, a POZernia to czysty interes.
~Mieszkaniec~
I bardzo dobrze, że będzie taka przychodnia. Pierwszy się do niej zapiszę. To co się dzieje w niektórych przychodniach to woła o pomstę. Ostatnio zarejestrowałem się do lekarza w Tivoli Med na Legionów, po południu, bo rano już do nikogo nie było miejsc (też dziwne, bo gdy chciałem się zarejestrować to przebywałem tam z 20 minut, a przed gabinetem nie czekał w tym czasie żaden pacjent. Zaznaczam, że spytałem p. doktor czy mnie przyjmie bez rejestracji - odmówiła, bo ma dużo pacjentów, chyba się pochowali przede mną) i kiedy wróciłem po południu, to okazało się, że lekarz w ogóle nie przyszedł. Wszyscy czekaliśmy 1,5 godziny i w końcu rozeszliśmy się do domów, a pani z rejestracji z uśmiechem na twarzy poinformowała nas, że lekarza dziś nie będzie, bo nie przyszedł. Ale potem p. Jackowski pierwszy w TV się burzy, że Mu konkurencje robią. Doktorze, zacznij burzenie od swojej przychodni. Proszę zrobić porządek, a konkurencja nie będzie Panu straszna.
G
Gość
O jakim ty Honorze piszesz nigdy go nie miał
p
powoli spokojnie
a dlaczego nie ma powstać publiczna przychodnia/ czy to nie na ręke tym prywatnym? jako pacjent jestem za i niech własnie powstanie
G
Gość
DYREKTOR SZPITALA POPARŁBY NAWET SAMOOBRONĘ BYLEBY UTRZYMAĆ INTRANTNY STOŁEK. W MOJEJ OCENIE TEN CZŁOWIEK DAWNO UTRACIŁ GODNOŚĆ! NASUWA SIĘ PYTANIE: A GDZIE JEST HONOR PREZYDENTA?
p
platformers
Dlaczego temat pojawia sie dopiero teraz czyli na krótko przed wyborami. Bo szpitalny POZ ma być kiełbasą wyborczą "Malinowego Króla". Dyrektor M.N. postanowił tym tematem doprowadzić do reelekcji tego pierwszego. Pacjent nie istotny tylko reelekcja sie liczy. Jeśli powstanie szpitalny POZ to za szpitalne pieniądze czyli kosztem innych usług szpitalnych czyli z pogorszeniem tych usług. Chore,chore,chore. Przed poprzednimi wyborami M.N. był przeciwnikiem " Malinowego Króla". Gdy okazało się ,że na niczym sie nie zna i w nic się nie wp...... to nagle go "kocha". FARSA.
G
Gość
W dniu 11.03.2010 o 21:02, dariusz napisał:

Skandal!mój sąsiad trafił na SOR bodajże na początku tygodnia w godzinach popołudniowych z opiłkiem metalu w rogówce.I co?Ano nic,odesłano go domu i kazano stawić się następnego dnia bo okulista,który był na dyżurze w domu pod telefonem prawdopodobnie,nie był łaskaw przyjechać.Bo nawet Go nie powiadomiono,pielęgniarka wnet umarła ze strachu jak dowiedziała się,że ma zadzwonić do lekarza!! I NIE ZADZWONIŁA BO JEJ NIE WOLNO.Wpakowała krople do oka i kazała przyjechać rano.Dziwię się sąsiadowi bo gdyby dotyczyło to mojej osoby to złożyłbym zawiadomienie do NFZ o nie wywiązywanie się z umowy kontraktowej.Myślę,że za dyżur domowy pod telefonem też się bierze jakieś pieniądze i do czegoś to zobowiązuje.Cud że sąsiad nie stracił oka,pomijając ból i niemożność widzenia.



To jest straszne...ale chyba prawdziwe. Kiedy zmieni się niepisany zwyczaj z spaniem lekarza dyżurnego w nocy na dyżurach????????
Pielęgniarka zazwyczaj wszystkiego się boi, każdego ruchu, podejmowania stosownej decyzji, zachowuje się cichutko jak myszka, bo może wylecieć z pracy za swoje racjonalne działanie na dyżurze.
K
Kolo
Malinowski dla ochrony zdrowia w tym mieście nic nie zrobił ( i nie tylko dla ochrony zdrowia ). A teraz nieudacznik udaje, że trosczy się o jej poprawę.
G
GSG9
Posłuchaj Dana, czy to Malina czy Nowak kazali wskrzesic ci temat nowej przychodni ? Był tu juz taki temat i zdechł smiercia naturalna. Wiec nie wysilaj sie wazeliniarzu, w ochronie zdrowia był, jest i bedzie wieliki syf. I zaden Malinowski czy Nowak tego nie zmienia. To zwykły przedwyborczy bełkot dla takich dupków jak ty.
d
dariusz
Skandal!mój sąsiad trafił na SOR bodajże na początku tygodnia w godzinach popołudniowych z opiłkiem metalu w rogówce.I co?Ano nic,odesłano go domu i kazano stawić się następnego dnia bo okulista,który był na dyżurze w domu pod telefonem prawdopodobnie,nie był łaskaw przyjechać.Bo nawet Go nie powiadomiono,pielęgniarka wnet umarła ze strachu jak dowiedziała się,że ma zadzwonić do lekarza!! I NIE ZADZWONIŁA BO JEJ NIE WOLNO.Wpakowała krople do oka i kazała przyjechać rano.Dziwię się sąsiadowi bo gdyby dotyczyło to mojej osoby to złożyłbym zawiadomienie do NFZ o nie wywiązywanie się z umowy kontraktowej.Myślę,że za dyżur domowy pod telefonem też się bierze jakieś pieniądze i do czegoś to zobowiązuje.Cud że sąsiad nie stracił oka,pomijając ból i niemożność widzenia.
r
roman
o ile dobrze pamiętam już były przychodnie w Węgrowie,które następnie zlikwidowano czyli sprywatyzowano,sprzedając sprzęt prywatnym lekarzom.następnie lekarze ci rozproszyli się po mieście,bo wypowiedziano im umowy bądź wypowiedzieli je sami.więc co znowu wracamy do starego?powtórka z rozrywki?nie rozumiem o co w tym wszystkim chodzi
D
Dana
Lekarze z przychodni dużo krzycza ale tylko pieniądze za darmo biorą. Jak byłam w przychodni ostatnio ,to pani doktor ledwo mnie osłuchała, nie zrobiła nic więcej tylko powiedziała, że mam poczekać do osiemnastej i jechać do szpitala bo tam mnie przyjmą. Jak zapytałam,dlaczego mam czekać tyle godzin- pojadę zaraz to mi odpowiedziała,że teraz to mnie nie przyjmą bez skierowania tylko popołudniu dopiero. No to daj mi pani skierowanie-mówię. A pani doktor na to, że mi nie da skierowania bo nie potrzeba i mnie w szpitalu muszą przyjąć ale po szóstej dopiero. Ja tam nic z tego nie rozumiem-dlaczego leczenie zalezy od godzin na zegarku a nie od chęci lekarza. Pojechałam jak mówiła i zalatwiłam wszystko- a w przychodni nic nie załatwiłam. Dlatego zapiszę się do szpitalnej przychodni bo i tak trzeba tam jechać.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska