Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziecko na lekcji wf-u straciło przytomność. Uczeń zmarł (więcej szczegółów)

(AM, Domi)
fot. Jarosław Pruss
Dzisiaj, kilka minut po godzinie 8, 15-letni Przemek zasłabł podczas lekcji wychowania fizycznego w Zespole Szkół w Osielsku. Chłopak mimo reanimacji zmarł.

Kilka minut po ósmej jako pierwsi dowiedzieliśmy się, że w Zespole Szkół w Osielsku na lekcji wf-u zasłabł chłopiec. Poinformował nas o tym Czytelnik, który w tym czasie odwoził córkę do szkoły.

Gdy zadzwoniliśmy do szkoły Dariusz Jachowski, dyrektor, był w sali gimnastycznej przy chorym uczniu. Po kilku minutach, mógł z nami rozmawiać: - Uczeń zasłabł. Zabrało go pogotowie. Najprawdopodobniej to zawał.

Skąd ta diagnoza? Z relacji świadków wynika, że Przemek upadł na twarz i zaczął się trząść. Gdy na chwilę odzyskał przytomność, zwymiotował i zaśmiał się.

Kiedy pierwszy raz rozmawialiśmy z pracownikami kuratorium, nie wiedzieli nic o zdarzeniu. Po sprawdzeniu informacji, Tadeusz Dąbrowski, dyrektor wydziału pedagogicznego w kuratorium oświaty informował: - Uczeń zasłabł w trakcie rozgrzewki na lekcji wf-u, podczas truchtu po sali, o godz. 8.05. Natychmiast do akcji ratowniczej przystąpił nauczyciel wf-u. Drugi - zgodnie z zachowaniem wszelkich procedur - wyprowadził pozostałych uczniów z sali. Zachowali się wzorcowo.

I dodał: - Nauczyciele natychmiast wezwali pracowników pobliskiego ośrodka zdrowia i pogotowia. Lekarz z Osielska przybył półtorej minuty po zasłabnięciu chłopca. Krótko po tym przyjechało pogotowie.

Karetka "R" zabrała 15-latka do Wojewódzkiego Szpitala Dziecięcego. - Ratownicy cały czas reanimowali go w karetce - relacjonował o godz. 10.30 Tadeusz Stępień, kierownik usług medycznych w bydgoskim pogotowiu.

Po tej rozmowie pojechaliśmy do szkoły.

W tym czasie od dyrekcji szpitala dowiedzieliśmy się, że chłopiec zmarł. - To ogromna tragedia - mówił Edward Grądziel, dyrektor szpitala. - Akcja reanimacyjna była nieskuteczna. Śmierć tego nastolatka wstrząsnęła nami.

Dlaczego uczeń zasłabł?
- Bez szczegółowych badań, żaden z lekarzy nie będzie gdybał - mówi Edward Grądziel.

Gdy dojechaliśmy do szkoły, dyrekcja czekała na ojca chłopca, pedagodzy od niego chcieli usłyszeć o stanie zdrowia. Niestety, to my poinformowaliśmy go o śmierci Przemka.

- Natychmiast po otrzymaniu tej tragicznej wiadomości, na miejsce wysłaliśmy naszego pracownika - opowiada Tadeusz Dąbrowski. - Gmina Osielsko zatrudnia specjalistę do spraw higieny pracy, który na miejscu sprawdził, czy wszystkie procedury w tej sytuacji zostały zachowane.

Nauczyciele nie mieli wcześniej sygnałów, które sugerowałyby, że może dojść do takiej tragedii.

- Do kuratorium nie wpłynęły żadne informacje o chorobie tego chłopca. Nie miał zwolnienia z wf-u - poinformował nas dyrektor wydziału pedagogicznego.

Około godz. 14 uczniowie jeszcze nie wiedzieli, co się stało.

- Nauczyciele wychodzili z klas płacząc. Nie mówili nam niczego - opowiada jedna z uczennic.
To dyrektor podejmuje decyzję o zawiadomieniu uczniów.

- Musi to zrobić umiejętnie - zaznacza Dąbrowski. - Gdy z nim rozmawiałem, był w szoku. Miał zmieniony głos. Sam zmagał się ze śmiercią swojego ucznia.

Wicedyrektorka szkoły informowała zapłakana: - Na miejscu jest czterech psychologów, którzy już rozmawiają z uczniami. Jutro (w piątek) planujemy uroczysty apel, wizytę księdza i dalszą pracę specjalistów. Proszę dać nam czas.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska