Układ lokalny w gminie jest taki, że ta nauczycielka w wieku emerytalnym od lat tak traktuje dzieci i jest to wyciszane, zamiatane pod dywan. Dyrekcja, starsi nauczyciele, gmina przymykają na to oko. My nie odpuścimy. Nasz syn ma 9 lat i stwierdzoną od lat siedmiu afazję. Ma orzeczoną niepełnosprawność. Za radą psychologa posłaliśmy go normalnej szkoły, żeby "w specjalnej się nie zmarnował". Ale postępowanie tej nauczycielki normalne nie jest - relacjonują "Nowościom" rodzice (wszystkie dane do wiad.red).
Chodzi o jedną ze szkół na terenie gminy Łysomice koło Torunia. I nauczycielkę, która jest już w wieku emerytalnym, ale jeszcze naucza. I dziewięcioletniego chłopca z tzw. afazją nabytą. To zaburzenia językowe, przede wszystkim mowy, będące skutkiem choroby, wypadku, udaru mózgu. Utrudniają porozumiewanie się, mówienie, rozumienie znaczenia słów i nie tylko.
"Nauczycielka robi to od lat. Ale dla naszego syna to trauma"
Jak miałaby się znęcać nauczycielka nad 9-latkiem z afazją? - Zamykała go w kantorku, gdy miał np. jakieś scysje z kolegami w klasie. Dla naszego syna takie izolowanie to jak pułapka, które przypłaca traumą - tłumaczą rodzice.
Wiedzą, że takie zamykanie w kantorku uczniów nauczycielka uskuteczniała nie tylko wobec ich syna, ale także przynajmniej dwóch innych osób. Od nauczycieli dowiedzieli się natomiast, że pedagożka ma tak postępować tak od wielu lat.
-Dla nas to znęcanie się nad naszym dzieckiem. Dlatego zawiadomiliśmy o wszystkim prokuraturę, kuratorium oświaty, a nawet Europejski Trybunał Praw człowiek w Strasburgu. Wnieśliśmy tez do Sadu rejonowego w Toruniu prywatny akt oskarżenia. Czujemy się jednak, jakbyśmy bili murem w ścianę - opowiada dalej ojciec chłopca.
Prokuratura toruńska najpierw śledztwo umorzyła. Rodzice skutecznie to jednak zaskarżyli i prowadzi je teraz ponownie. W ich ocenie - przewlekle. Z kuratorium też jakieś przełomowych informacji nie mają. Cieszą się natomiast z pisemnej odpowiedzi z Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej - że w ogóle tam sprawę zauważono.
Śledztwo w toku. Były już przesłuchania nauczycieli i dyrektora z gminy Łysomice
Co na to Prokuratura Rejonowa Toruń Wschód? Przyznaje, że pierwsze śledztwo w tej sprawie zostało umorzone. Zaskarżenie tej decyzji jednak prokuratura uwzględniała i teraz toczy się drugie śledztwo (od stycznia br.). Jakie dokładnie? W kierunku podejrzenia przekroczenia uprawnień przez nauczycielkę we wskazanej szkole i działania na szkodę wskazanego ucznia. To przestępstwo opisane w art. 321 par. 1 kodeksu karnego.
Wybory 2025. Zwycięstwo Nawrockiego, wysoka frekwencja

-W sprawie gromadzony jest materiał dowodowy. Dotąd przesłuchano m.in. dyrektora szkoły, nauczycieli, mających kontakt z pokrzywdzonym oraz psychologa, po uprzednim zwolnieniu z tajemnicy zawodowej. Nie udało się natomiast jeszcze przesłuchać rodziców pokrzywdzonego (wyznaczono kolejny termin tych czynności). Prokurator zamierza również zwrócić się do Kuratorium Oświaty o materiały, jakie pozostają w ich dyspozycji w związku z prowadzonym postępowaniem -przekazuje "Nowościom" prokurator rejonowa Joanna Becińska.
Zarzutów nauczycielce dotąd żadnych nie postawiono. -Dopiero po zgromadzeniu całego materiału dowodowego zostanie dokonana jego ocena i podjęta decyzja, co do sposobu zakończenia postępowania- zaznacza prokurator rejonowa.
Dlaczego dotąd "nie udało się" przesłuchać rodziców? - Bo nie chcemy być przesłuchiwani przez miejscową policją. Chcemy, żeby przesłuchali nas policjanci obiektywni i bezstronni w Toruniu. Chętnie się tam stawimy. Czekamy na decyzję Komendy Miejskiej Policji w Toruniu w tej sprawie - tłumaczy nam ojciec 9-latka.
Rodzice proszą media o nagłośnienie ich sprawy, bo uważają, że inaczej zostanie zamieciona pod dywan. Może na wyrost te obawy? - Patrząc po umorzeniu pierwszego śledztwa i przymykaniu oka na wszystko przez dyrekcje szkoły, to wcale nie - odpowiada ojciec.
Do sprawy w "Nowościach" będziemy wracali.