
Jego zdaniem są też bardziej bezpośrednie analogie do tekstu "Wiśniowego sadu”, na przykład łączące jego bohaterów z aktualnym obecnie ruchem oburzonych.

O emocjach mówi też Anita Sokołowska, odtwórczyni głównej roli - Andrejewny Raniewskiej. - Szukałam ich w wątku powrotu Raniewskiej z Paryża do Wiśniowego sadu, z którego wynika, że jest bardziej ryzykantką podążającą za emocjami niż stateczną, dojrzałą kobietą - mówi aktorka.

Naszą recenzję z premiery "Wiśniowego sadu” opublikujemy w poniedziałkowym wydaniu "Gazety Pomorskiej”.

O tym, w jaki sposób założenia dotyczące "Wiśniowego sadu” udało się połączyć z oryginalnym Czechowem, przekonamy się podczas premiery już w sobotę. Wiadomo za to, że uzupełnieniem spektaklu będzie raczej symboliczna scenografia autorstwa Barbary Hanickiej. - To samo dotyczy kostiumów, które będą nawiązywać do początku ubiegłego wieku, ale w luźny sposób, bardziej podkreślający emocje niż konkretne detale - tłumaczy Hanicka.