Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Echa 4. kolejki

(SŁAW, PUB)
fot. Sławomir Wojciechowski
Start Warlubie został nowym liderem grupy 1. V ligi. Stało się to dzięki niespodziewanemu remisowi Olimpii II. Piłkarze z Pruszcza kontynuują zwycięski marsz. W sobotę wygrali na zmodernizowanym boisku w Lisewie. Pierwszy komplet punktów zainkasowała Tucholanka.

VICTORIA LISEWO - START/ECO-POL 1:4 (1:2)

Bramki: Strupowski (20.) oraz Środa 2 (35.,42.), Podolski 2 (70.,80.)

Nie udało się do końca otwarcie boiska w Lisewie. Początki tego nie zwiastowały. Gospodarze w 20. min. po indywidualnej akcji Romana Strupowskiego objęli prowadzenie. Jednak zamiast pójść za ciosem oddali inicjatywę rywalom. Sygnał do ataku gościom dał Jakub Środa, który przed przerwą strzelił dwa gole.

W 2. części Victoria próbowała odrobić straty, ale nie potrafiła znaleźć recepty na dobrze grającą defensywę Startu. W 70. min. było po meczu. Dokładne dośrodkowanie Adama Kolmajera wykorzystał Patryk Podolski. Ten sam zawodnik kapitalnym uderzeniem z 30. metrów ustalił wynik spotkania.

POMORZANIN SEROCK - POLONIA BYDGOSZCZ 2:3 (1:2)

Bramki: Szczęsny (25.), Kurczewski (82.) oraz Janka (16.), Bruski (32.), Plewiński (47.)

Błędy bloku defensywnego przy dwóch rzutach wolnych Polonii oraz słaba skuteczność zdecydowały o porażce serocczan. - Mój zespół zaczął atakować dopiero po stracie trzeciej bramki - relacjonuje trener Mirosław Kopka. - Mieliśmy dużą przewagę i sytuacje. Nie wykorzystali ich Michał Szarkowski, Sebastian Makowiecki i Radek Mik. Gola zdobyliśmy przypadkowego, po błędzie bramkarza. Po meczu został duży niedosyt.

POMORZANIN TORUŃ - UNISLAVIA UNISŁAW 3:2 (2:0)

Bramki: Drygalski 2 (5., 36.), Jarosz (62.)

Beniaminek z Unisławia wciąż z zerowym dorobkiem. - Nadal gramy w osłabieniu - tłumaczy grający trener Unislavii Dawid Berej. - Teraz zabrakło trzech zawodników. Brakuje też zgrania z nowymi piłkarzami. Stąd rodzą się błędy. Tradycyjnie szybko straciliśmy gola. Dostaliśmy też czwartego karnego przeciw nam w czwartym meczu. Zawodnicy się zderzyli, sędzia mógł tego nie gwizdnąć. Przy stanie 2:0 dobrą okazję miał Marcin Kowalik, ale trafił w bramkarza.

START WARLUBIE - CYKLON KOŃCZEWICE 8:0 (3:0)

Bramki: Reise 3 (22.,75.,85.), Zarembski 2 (16., 55.), D. Górski (35.), Wójcik (60.), Kopiński (89.)

Beniaminek z Warlubia kontynuuje zwycięski marsz. W sobotę jego ofiarą stał się zespół z Kończewic, dla którego była to druga klęska w tym sezonie (w 1. kolejce z Olimpią II 1:10). Gospodarze panowali na boisku od pierwszych minut. Goście oddali w całym meczu jeden groźny strzał z rzutu wolnego, ale świetnie piłkę na rzut rożny sparował Mateusz Wiśniewski.

- Zespół po raz kolejny zagrał doskonale w defensywie i ataku - cieszy się trener Startu Mariusz Gralak. - Wszystkie bramki padły po ładnych akcjach.

OLIMPIA II GRUDZIĄDZ - SPARTA II BRODNICA 1:1 (1:1)

Bramki: Nowosielski (5.) oraz Bukowski (30.)
OLIMPIA II: Winiecki - Kamiński (46. Klabuhn), Nawotka (Czajkowski), Adamczyk, Rypiński - Simson, Brudniewicz, Kościukiewicz, Ptaszyński, Kurkowski (46. Rogiewicz) - Nowosielski.
SPARTA II: Jaworski, Janczak, Pesta, Gontarski, Sarnowski, Klonowski (60. Juchnowski), Ratkowski, Rupiński, Bukowski (77. K. Ehlert), R.Ehlert (89. Blonkowski'), Kovaliow

Mecz zaczął się zgodnie z planem. Grudziądzanie szybko objęli prowadzenie po strzale Piotra Nowosielskiego. Zanosiło się na łatwą wygraną. - Zamiast pójść za ciosem niepotrzebnie oddaliśmy inicjatywę Sparcie - mówi trener Olimpii II Sebastian Śnieć.

- I skończyło się to wyrównaniem. Potem przeważaliśmy, ale mieliśmy niemoc strzelecką. Na początku 2. połowy Nowosielski nie wykorzystał rzutu karnego. Ogólnie zrobiliśmy bohatera z bramkarza rywali. W końcówce Sparta mogła zdobyć zwycięską bramkę, ale świetnie spisał się Ariel Winiecki.

TUCHOLANKA TUCHOLA - SPÓJNIA BIAŁE BŁOTA 1:0 (0:0)

Bramka: Patryk Kaszczyszyn (51).

Goście, mimo że są tegorocznym beniaminkiem, uznawani są za jedną z silniejszych drużyn V ligi. Początek rozgrywek nie jest jednak zbyt udany dla armii zaciężnej z Białych Błót. Co prawda w swym ligowym debiucie Spójnia rozgromiła 4:1 Pomorzanina z Serocka, ale potem przyszły porażki z silnymi rezerwami Olimpii Grudziądz, niespodziewana z Pomorzaninem Toruń i wreszcie zupełnie nieoczekiwana z odmłodzoną drużyną Tucholanki.

Mecz w Tucholi przez pierwszych 20 minut był wyrównanym widowiskiem. Z czasem więcej groźnych okazji podbramkowych zaczęli stwarzać sobie przyjezdni. Jednak znakomicie w bramce gospodarzy spisywał się Krzysztof Cilulko, który co najmniej czterokrotnie zdołał zapobiec utracie bramki. Przed przerwą mecz ponownie się wyrównał, a nawet lekką przewagę uzyskali miejscowi.

Decydująca o losach spotkania miała akcja z 51 minuty. Lech Skonieczny posłał dokładną piłkę do wbiegającego w pole karne Patryka Kaszczyszyna, ten skorzystał z sytuacji, że będący przed nim obrońca Spójni poślizgnął się na murawie i strzałem w długi róg nie dał szans bramkarzowi gości. Od tego momentu więcej zdeterminowania na boisku wykazywali przyjezdni, którzy za wszelką cenę chcieli doprowadzić do zmiany wyniku. Cofnięta Tucholanka liczyła na kontry i jedna z nich o mały włos zakończyłaby się golem, jednak Skonieczny nieczysto trafił w futbolówkę.

Po zwycięskim spotkaniu trener Patryk Kaszczyszyn nie krył swego zadowolenia. - Ten mecz kosztował oba zespoły sporo zdrowia. Na boisku dużo było walki o każdy metr murawy, o każdą piłkę. Jestem wdzięczny swoim piłkarzom za tę postawę i wielkie zaangażowanie włożone w dwa ostatnie mecze. Z Cyklonem jeszcze się nie udało, teraz ze Spójnią szczęście było już z nami. Słowa pochwały należą się zwłaszcza Krzysiowi Ciluko, to on wygrał nam dziś ten mecz - powiedział.

STRAŻAK PRZECHOWO - DRWĘCA GOLUB-DOBRZYŃ 5:1 (2:0)

BRAMKI: Dariusz Gliniewicz (5.), Łukasz Subkowski (40.-głową), 3Andrzej Gładek (60.), Wojciech Ernest (62.), Wojciech Ernest (65.) oraz Dariusz Niburski (80.)

Strażak do meczu przystąpił z nowym 18-letnim bramkarzem Przemysławem Syrockim (z Pomowca Kijewo). W 1. połowie kibice oglądali szybki mecz, z klarownymi sytuacjami z obu stron. Skuteczniejsi byli jednak miejscowi. Już w 5. min. Strażak prowadził po trafieniu Dariusza Gliniewicza (asysta Marcina Wanata). Na 2:0 w 40. min. pięknym szczupakiem podwyższył Łukasz Subkowski. Warto zaznaczyć, że bramka padła po znakomitej akcji, w której oprócz strzelca brali udział też Paweł Bryl i Gliniewicz. Ponadto w tej części gry na listę strzelców mogli się także wpisać Sławomir Sztuba i Gliniewicz, który przegrał pojedynek sam na sam z Kamilem Nowatkowskim. Goście też nie próżnowali. Mieli trzy “setki". Dwie zmarnował Dariusz Niburski. Najpierw w 9. min. piłkę po jego strzale na linii zatrzymał Andrzej Gładek. W 20. min. Niburski trafił w poprzeczkę. Tuż przed przerwą kontaktowego gola powinien strzelić kapitan Drwęcy Łukasz Malinowski, ale przegrał pojedynek sam na sam z Syrockim.

Druga połowa była rozgrywana podczas mocnej ulewy i burzy. Lepiej w tych anormalnych warunkach radzili sobie gospodarze, którzy w pięć minut strzelili kolejne trzy gole. Jokerem w tali trenera Strażaka okazał się Wojciech Ernest, który z marszu po wejściu na boisko strzelił dwa gole. Drwęca odpowiedziała tylko honorowym trafieniem Dariusza Niburskiego. Zespół z Golubia-Dobrzynia po raz drugi w tym roku gościł w Przechowie, i po raz drugi wysoko poległ (wiosną 0:5).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska