Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Elżbieta Piniewska: - Nie wolno nam przegapić żadnego talentu!

Dariusz Nawrocki
Dariusz Nawrocki
Elżbieta Piniewska i członkowie Inowrocławskiego Teatru Otwartego
Elżbieta Piniewska i członkowie Inowrocławskiego Teatru Otwartego Archiwum Elżbiety Piniewskiej
Przez teatr Elżbiety Piniewskiej z Inowrocławia przewinęło się już około 200 uczniów, w tym nagrodzony na festiwalu w Berlinie Tomasz Wasilewski.

Elżbieta Piniewska teatrem zainteresowała się już w szkole, a konkretnie w II Liceum Ogólnokształcącym im. Marii Konopnickiej w Inowrocławiu. - Mój ukochany profesor Stanisław Laskowski dostrzegł we mnie talent - wspomina z uśmiechem. Brała udział w licznych konkursach recytatorskich. Nigdy jednak nie myślała o tym, żeby spróbować swych sił w szkole aktorskiej. Marzyła o reżyserii radiowej.

- Głos mnie bardzo inspiruje. Interesuję się nim. Mogę nie zapamiętać twarzy, ale pamiętam głos. Lubię z ludźmi rozmawiać przez telefon. Lubię myśleć o ludziach, których głos słyszę - mówi z pasją. Reżyserię radiową można było studiować w Katowicach. Przyjmowano na nią po studiach magisterskich.

- Życie jednak pisze swoje scenariusze... Zaraz po ukończeniu studiów miałam dziecko. A dziecko liczyło się dla mnie bardziej, niż realizacja marzeń. Z tego powodu z moich ambicji zrezygnowałam - wyznaje, a uśmiech nie znika z jej twarzy.
W 1989 roku rozpoczęła pracę w szkole. Na początku uczyła języka polskiego w podstawówce. Potem dostała jeszcze kilka godzin w I Liceum Ogólnokształcącym im. Jana Kasprowicza.

Był rok 1989. - Jak widać, nie tylko w kraju był to rok przełomowy, ale również w moim życiu - podkreśla. Wkrótce otrzymała propozycję etatu w "Kasprze". Zgodziła się bez wahania. Od początku zaczęła prowadzić tu dodatkowe zajęcia teatralne. - Pierwsze przedstawienie nosiło tytuł "Wyszliśmy z mroku" i dotyczyło spraw historycznych. Oparte było głównie na relacjach kobiet, które w trakcie wojny przebywały w niemieckim obozie w Inowrocławiu. Było to bardzo przejmujące przedstawienie. Wzbudzało wiele emocji - wspomina. Po premierze stworzyła z uczniami Szkolny Teatr Otwarty, który kilka lat później przerodził się w Inowrocławski Teatr Otwarty.

Iteowcy, bo tak się nazwali członkowie grupy ITO, do dziś przygotowali kilkadziesiąt przedstawień, projektów teatralnych i monodramów. Na konkursach teatralnych zdobyli kilkadziesiąt wyróżnień i nagród. Do dziś przez ITO przewinęło się około 200 młodych aktorów, głównie licealistów "Kaspra", ale również uczniów innych inowrocławskich szkół średnich.

- Moja rola nie polega na tym, by w liceum przygotowywać profesjonalnych aktorów. Dlatego niewielu z nich poszło do szkół aktorskich - podkreśla. Dodaje, że ważniejsze jest dla niej, by uczniowie z nią współpracujący świetnie się bawili i lepiej siebie poznali. - A jeśli dzięki tym zajęciom ładnie się odezwą u cioci na imieninach, będą potrafili lepiej zdawać egzaminy ustne albo świetnie zaprezentować się w trakcie rozmowy kwalifikacyjnej do pracy, to będzie fantastycznie. Bo gra w teatrze wyzwala w nich te umiejętności - przekonuje.

Część jej wychowanków związała się jednak z aktorstwem. - Są też i tacy jak Tomek Wasilewski, którzy zrobili wręcz karierę światową. Jestem dumna z tego, że przyznaje się do naszego teatru i do Inowrocławia - wyznaje. Przypomnijmy - zdobył Srebrnego Niedźwiedzia za najlepszy scenariusz na festiwalu filmowy w Berlinie. W jednym z wywiadów powiedział: "Wiele zawdzięczam polonistce z liceum, Elżbiecie Piniewskiej, która prowadziła awangardową grupę "Sto" przy I LO. Zamiast wystawiać "Dziady", kompilowała różne teksty, zachęcała do odważnego eksperymentowania z ciałem. Chociaż nigdy nie dostałem głównej roli, zaraziła mnie pasją".

Elżbieta Piniewska nie ukrywa, że miło nauczycielowi czytać takie słowa. - Jestem wzruszona i dumna. Absolutnie nie mogę jednak przypisywać sobie niezwykłej roli. Zrobiłam to, co powinien robić nauczyciel. Nie wolno nam przegapić żadnego talentu - przekonuje.

Z aktorstwem po liceum związali się również: Aneta Stasińska (w latach 2001-2006 aktorka Teatru im. Juliusza Osterwy w Lublinie), Magdalena Gałuszka ("ma swój prywatny teatr i jeździ z nim po Polsce"), Iwo Bochat ("specjalizuje się w monodramie, mieszka i tworzy w Słupsku"), Alicja Przerazińska (producent wykonawczy i asystent reżysera w Och Teatrze; współpracuje z samą Krystyną Jandą), Filip Jasik (student Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie; "Niewykluczone, że ze względu na jego osobowość i urodę zobaczymy go niedługo w jakimś polskim serialu").

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska