Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Emigranci z grodu Kilińskiego zadziwili miasto Grand Rapids

Stanisław Kaszyński [email protected]
Jan Lipczyński. Trzemesznianka Waleria Lipczyńska, nazywana "Królową Polaków". Ks. prałat Kazimierz Skory, długoletni proboszcz w Grand Rapids. Bazylika św. Wojciecha w Grand Rapids.
Jan Lipczyński. Trzemesznianka Waleria Lipczyńska, nazywana "Królową Polaków". Ks. prałat Kazimierz Skory, długoletni proboszcz w Grand Rapids. Bazylika św. Wojciecha w Grand Rapids. archiwum
XIX-wieczni przybysze z Trzemeszna wnieśli znaczący wkład w rozwój miasta Grand Rapids w amerykańskim stanie Michigan.

W XIX wieku. Trzemeszno chlubiło się swoim rodakiem Janem Kilińskim, świetnie funkcjonującym gimnazjum, a także wywodzącymi się stąd sławnymi podróżnikami Klemensem Tomczekiem i Modestem Maryańskim. Ich fascynujące wędrówki po Afryce, Ameryce i Australii były szeroko komentowane na łamach prasy polskiej i zagranicznej.

Niemal w tym samym czasie prasa amerykańska coraz więcej uwagi poświęcała emigrantom z Trzemeszna osiedlającym się w miasteczku Grand Rapids, dziś liczącym ponad 200 tysięcy, a z całym obszarem metropolitalnym 700 tys. mieszkańców. Po Detroit jest ono drugim co do wielkości miastem stanu Michigan. Co roku z Trzemeszna wyjeżdżało wówczas do USA około 80 osób.

Wędrówka za ocean

Jako pierwszy Polak w Grand Rapids w 1853 r. osiedlił się Józef Jakubowicz z Kalisza. Wkrótce największą grupą przybyszów z Polski do tego miasta okazali się mieszkańcy zaboru pruskiego. Potwierdza to amerykański historyk Edward Szymański, który zauważył, że do Grand Rapids wieki procent polskich mieszkańców przybył z miasta Trzemeszna koło Poznania.

Tuż po wybuchu powstania styczniowego w 1863 r. przybył tu Walenty Pogodziński z żoną Luizą Lipczyńską, potem Antoni Stiller oraz Jan i Waleria Lipczyńscy. W swoich wspomnieniach Waleria Lipczyńska wymienia jeszcze: Szymona Dzieniszewskiego, Andrzeja Popowskiego, Stanisława Cerklewskiego, Tomasza Kolczyńskiego, Alberta Damskiego i Franciszka Tłoczyńskiego.

Jan Lipczyński, urodzony około 1838 r., dwukrotnie ranny uczestnik powstania styczniowego, wraz z żoną osiadł we wschodniej części miasta zwanej "Cegielnią". Miał syna Stanisława, urodzonego w Trzemesznie w 1863 r., który w 1870 również przybył do USA i został krawcem. Jan Lipczyński jako garncarz został wspólnikiem warsztatu garncarskiego Samuela Davisa, a już w 1875 r. jego właścicielem.

Stowarzyszenie św. Wojciech i pierwszy kościół

Trzemesznianin Antoni Stiller urodził się w 1835 r., a mając 22 lata ożenił się z Antoniną Mateusz. Zdaniem jego rodaka Dava Trepke Antoni Stiller wyjechał do Ameryki w 1865 r. W 1872 r. założył w Grand Rapids Stowarzyszenie św. Wojciecha, które wkrótce zainicjowało powstanie tu polskiej parafii i budowy kościoła pod wezwaniem bliskim również Trzemesznu św. Wojciecha. Stiller został radcą budowy kościoła, a swoistą ciekawostką jest fakt, że prowadzone przez niego stowarzyszenie posiadało kasyno warte 15 tys. dolarów, co wtedy było kwotą bardzo znaczącą.

Dzięki ofiarnym staraniom rodzin przybyłych z Trzemeszna parafia z drewnianym kościołem pod wezwaniem św. Wojciecha powstała w 1881 r. Należało do niej wówczas około 60 rodzin. W 1898 r. parafia skupiła już około 600 rodzin, a do związanej z nią szkoły uczęszczało 520 dzieci. W tym kościele, po studiach na Uniwersytecie Gregoriańskim i wyświęceniu, 31 marca 1888 r. mszę prymicyjną odprawił ks. Kazimierz Skory, syn Kazimierza i Teresy Reyman, urodzony w Trzemesznie 4 marca 1864 r.

Działania społeczno-kulturalne trzemesznian

Jan i Waleria Lipczyńscy byli organizatorami pierwszego polskiego balu w Grand Rapids, działali w wielkiej organizacji polonijnej Związku Narodowym Polskim, wspomagali stowarzyszenie "Wiarus", najstarszą polską organizację w stanie Michigan. 11 lutego 1878 r. Jan wraz z grupą weteranów powstania styczniowego założył Polskie Stowarzyszenie Wzajemnej Pomocy, o czym już po roku pisał poznański tygodnik "Lech". Stowarzyszenie wysłało list gratulacyjny Józefowi Ignacemu Kraszewskiemu z okazji 50-lecia jego pracy literackiej, organizowało uroczystości upamiętniające uchwalenie Konstytucji 3 Maja, Wiktorię Wiedeńską, powstanie listopadowe, powstanie styczniowe.

Żona Jana - Waleria Lipczyńska urodzona 15 października 1846 r. wyniosła w domu w Trzemesznie szerokie zainteresowania literackie, które ułatwiły jej szybkie nawiązanie współpracy z polskimi gazetami w USA: "Wiarus", "Kuryer Polski", "Zgoda" i "Dziennik Chicagowski". Była pierwszą kobietą, która została wiceprezydentem Związku Narodowego Polskiego, co umożliwiło jej utrzymywanie rozległych kontaktów towarzyskich, a nawet prywatnych spotkań z prezydentami USA Teodorem F. Rooseveltem i Williamem Howardem Taftem.

W czasie I wojny światowej wspierała Czerwony Krzyż, pomagała w utworzeniu oddziału służącego w armii generała Hallera, za co otrzymała "Miecz Hallerowski". Ignacemu Paderewskiemu, wyruszającemu do kraju na objęcie stanowiska premiera, w imieniu amerykańskiej Polonii przekazała polską flagę. W 1927 r. odznaczono ją Złotym Krzyżem Zasługi. Zmarła 16 lutego 1930 r., a jej manifestacyjny pogrzeb w Grand Rapids zgromadził tłumy wdzięcznych mieszkańców. Do jej grobu wrzucono trzy garści ojczystej ziemi z: Warszawy, Krakowa i Trzemeszna.

Duszpasterz z naszych stron

Trzemesznianin ks. Kazimierz Skory, odprawiając w 1888 r. w Grand Rapids mszę prymicyjną nie przypuszczał, że jeszcze kiedyś tu wróci. Do świątyni powstałej staraniem rodaków powrócił po szesnastu latach i niemal natychmiast podjął starania nad budową nowego kościoła, zgodnie z potrzebami powiększającej się parafii. W zamyśle proboszcza miał on być odwzorowaniem trzemeszeńskiego kościoła poklasztornego. Jego budowę zakończono w 1913 r. ogromnym kosztem 150 tys. dolarów. Przedsiębiorczy proboszcz już w 1920 r. rozbudował dom dla sióstr, potem zbudował gmach szkolny, uznany za "ozdobę miasta Grand Rapids", a w 1922 r. nową plebanię.

W 1980 r. życiowe dzieło ks. Skorego Jan Paweł II podniósł do rangi bazyliki, identyczną kościół w Trzemesznie zyskał w 1969 r. Wzorowe wypełnianie misji duszpasterskiej i działania menedżerskie sprawiły, że w 1925 r. Pius XI obdarzył go tytułem prałata, a nieco później biskup Kelly mianował "nieusuwalnym pasterzem". Miał też zostać biskupem pomocniczym, do czego jednak nie doszło ze względu na śmierć promotora. Niestety dalsze lata nie były dla niego już tak pomyślne. W 1931 r. następca biskupa Kelly`ego poprosił ks. Skorego o rezygnację z probostwa, a w grudniu 1934 r. pozbawił go tego stanowiska.

Nie pomogły protesty oburzonych parafian. Po dramatycznych przeżyciach ks. Kazimierz Skory trafił do szpitala, gdzie zmarł 7 marca 1935 r. Jego przyjaciel dr Stanley L. Moleski z troską powiedział: prałat Skory zmarł z powodu złamanego serca. Niezwykłego kapłana żegnało na cmentarzu ponad pięć tysięcy wiernych parafian.

Tym ciekawym epizodem emigracyjnym zainteresował mnie Maciej Adamski, nauczyciel z Trzemeszna i znawca jego bogatych dziejów. On też udzielił mi znaczącej pomocy zgromadzonymi materiałami, w czym wspomagała go Diana Barrett.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska