W sobotę 7 czerwca Monika Richardson pożegna się z widzami.
- Czuję się jak ktoś, kogo prowadzą przed pluton egzekucyjny - mówi otwarcie Monika Richardson, gospodyni popularnego programu - Robiliśmy "Europę,.." pięć i pół roku. To całe moje telewizyjne życie i ogromny sukces. To zatem naturalne, że gdy okazało się, iż to już koniec, było mi bardzo przykro.
- Nigdy nie zapomnę nagrania ostatniego odcinka - opowiada Elizabeth Duda, reprezentantka Francji. - Gdy zobaczyłam łzy w oczach Moniki Richardson, też się wzruszyłam. Było mi smutno, chociaż już wcześniej sama podjęłam decyzję, że nie będę występowała w programie, by ustąpić miejsca nowym uczestnikom.
100 uczestników z 36 państw!
Gdyby ktoś zechciał obejrzeć 144. 50-minutowe odcinki europejskiego show, musiałby na to poświęcić 120 godzin, czyli dokładnie 5 dni! Wiernych fanów, którzy są na to gotowi, jest z pewnością bardzo wielu, bo nawet teraz, po pięciu latach emisji, program może pochwalić się imponującą widownią. Wciąż ma trzy miliony widzów!
- Ten program miał naprawdę świetny format - uważa Elizabeth Duda. - W pewnym sensie przygotowaliśmy Polaków do wejścia do Unii Europejskiej, a potem pomogliśmy im dawać sobie radę w realiach zjednoczonego kontynentu. Próbowaliśmy też obalać stereotypy, że Francuz to nie żabojad, a Anglik - nie flegmatyk. Mam nadzieję, że nam się to udało. Dziękuję widzom, że tak długo zechcieli nas oglądać.
Przez talk-show "Europa da się lubić", który jest polską wersją francuskiego programu "Union Libre", przewinęło się blisko 100 uczestników z 36 państw! Mimo że Monika Richardson podejmowała głównie tematy europejskie, swoich reprezentantów miały niemal wszystkie kontynenty. Widzowie poznali m. in. Andre Mafrę z Brazylii, Magdę El Bayoumi z Egiptu, Jacka Wana z Japonii czy Dena Gurgul z USA.
}Widzowie zasługują na to, żeby im podziękować, pożegnać się i przypomnieć sobie najwspanialszych gości i obcokrajowców, którzy dzięki "Europa da się lubić" zrobili kariery w Polsce.
Najwięcej przedstawicieli mieli Włosi - 12 i Francuzi - 11. Program wykreował wiele gwiazd show-biznesu. Niemal każdy widz wie, kim są: strażak z Wielkiej Brytanii Kevin Aiston, Niemiec Steffen Möller, Włoch Paolo Cozza czy Hiszpan Conrado Moreno.
Pokazali inną twarz
- Dzięki programowi mogłem pokazać swoją drugą twarz - twierdzi Steffen Möller. - Widzowie przekonali się, że mam duszę kabareciarza i przestali utożsamiać mnie wyłącznie ze Stefanem Müllerem z "M jak miłość" - nieporadnym rolnikiem, którego zdradza żona.
Obecnie Steffen Möller częściej przebywa w Niemczech niż w Polsce. Promuje tam swoją książkę "Viva Polonia" (w Polsce ukazała się pod tytułem "Polska da się lubić" - przyp. aut.), która sprzedała się w 90 tys. egzemplarzy i znalazła na drugim miejscu listy najchętniej kupowanych książek u naszych zachodnich sąsiadów!
- To nie oznacza, że wyjeżdżam z Polski - zapewnia Niemiec. - Wciąż występuję tutaj na scenie, prowadzę koncerty i imprezy. Nie zapowiada się, żeby szybko miało się to zmienić.
O przyszłość nie muszą się także martwić inni uczestnicy programu. Szwedka Agnetha Brandin zastanawia się, czy zostać w Polsce, czy wyjechać do Stanów Zjednoczonych lub Szwecji. Elizabeth Duda, po występach w "Tańcu z gwiazdami", wraca do Francji, a Kevin Aiston wciąż pracuje w ochotniczej straży pożarnej i występuje na scenie.
- Mam zakontraktowane występy do końca lipca - mówi. - Będę na festiwalu w Mrągowie, na nocy kabaretowej w Koszalinie i w Opolu. Dostałem też kilka propozycji z telewizji. Zobaczymy, co z tego wyjdzie. Praca w mediach była, jest i będzie dla mnie wielką przygodą. Będę kiedyś mógł pokazać córce Chelsea i wnukom, że coś w Polsce zrobiłem.
Anglik ma nagrane wszystkie odcinki "Europa da się lubić", w których wystąpił i do tej pory przechowuje wszystkie scenariusze programu.
- Leżą na półce obok albumów z wycinkami z prasy ma mój temat - zdradza strażak, który stworzył dokumentację programu w encyklopedii internetowej Wikipedia. Można tam sprawdzić, jakie gwiazdy odwiedziły program i o czym rozmawiały z uczestnikami.
Plejada gości
A działo się dużo! Gośćmi Moniki Richardson byli m.in. Hanka Bielicka, Kora Jackowska, Wojciech Fibak, Jacek Cygan, Dariusz Michalczewski, Adam Hanuszkiewicz, Leon Niemczyk, Janusz Głowacki czy Jan Miodek.
- Doskonale pamiętam pierwszy odcinek - mówi Kevin Aiston. - Przyszła do nas Joanna Bartel. Opowiadaliśmy wtedy, skąd pochodzimy, czym się zajmujemy i dlaczego przyjechaliśmy do Polski.
Finałowy odcinek
Gośćmi 142. i 143. odcinka programu będą Olaf Lubaszenko i Zbigniew Wodecki. W ostatnim, 144., wystąpią jedynie najpopularniejsi uczestnicy programu. Opowiedzą o najbardziej wzruszających i najśmieszniejszych chwilach, które kojarzą im się z show "Europa da się lubić".
- Gdy dowiedziałam się, że to koniec, uparłam się, żeby nagrać finałowy odcinek - wyjaśnia Monika Richardson. - Wydaje mi się, że widzowie zasługują na to, żeby im podziękować, pożegnać się i przypomnieć sobie najwspanialszych gości i obcokrajowców, którzy dzięki "Europa da się lubić" zrobili kariery w Polsce.
Świat telewizji często zaskakuje. Być może program wróci jeszcze kiedyś na antenę i znowu Niemiec, Francuz i Włoch usiądą obok siebie, by opowiadać o swoich rodakach i o tym, jak postrzegają Polaków.