Kasia Moś, reprezentantka Polski wystąpiła jako druga w stawce 26 krajów w finale Eurowizji 2017. Kasia Moś przyznaje, że Eurowizja to największe i najbardziej męczące wyzwanie w jej karierze. Jednak po tygodniach prób i wtorkowym półfinale jest bardzo szczęśliwa i obiecywała, że da z siebie wszystko. Polka zaśpiewała piosenkę "Flashlight". Swoim wykonaniem ponownie musiała przekonać widzów i jurorów, z Europy i Australii, że zasługiwała na wysokie miejsce, a może i zwycięstwo.
Przeczytaj: Finał Eurowizji 2017: jak głosować na Kasię Moś? Z Polski się nie da, ale...
Bukmacherzy i dziennikarze obserwujący konkurs w Kijowie nie stawiali jednak Kasi Moś w gronie faworytów do wygranej. Liderami przewidywań byli reprezentanci Portugalii (Salvador Sobral "Amar Pelos Dois"), Włoch (Francesco Gabbani "Occidentali's Karma") oraz Bułgarii (Kristian Kostov "Beautiful Mess").
Zaskoczenia nie było. Najlepszy okazał się Salvador Sobral z piosenką "Amar Pelos Dois". W głosowaniu jury reprezentant Portugalii wygrał z dorobkiem 382 punktów. 12 "oczek" dla Portugalii poszło także z Polski. Drugie miejsce zajęła Bułgaria, a trzecie Szwecja. Kasia Moś otrzymała tylko 23 punkty. - Miejsce Polki trochę dalekie, niezasłużone - komentował Artur Orzech na antenie TVP.
Później doliczono głosy telewidzów z całej Europy. Polska otrzymała 41 punktów, co nie pozwoliło na znaczny awans naszej reprezentantki. Europejczycy także najbardziej docenili Portugalczyka, który zdecydowanie zwyciężył w konkursie Eurowizji 2017.
***
Kasia Moś przed wylotem na Eurowizję.
źródło: Dzień Dobry TVN/x-news