Ewa Lewandowska we Włocławku
Grupka wielbicieli Ewy Lewandowskiej, niedowidzącej bydgoszczanki, która dotarła do finału programu "Mam talent", gorąco przywitała ją we włocławskim Empiku. Ada Klepczarek i Zuzia Fol, uczennice Szkoły Podstawowej nr 20, które wybrały się do Empiku, by kupić świąteczne prezenty, stanęły w kolejce po autograf.
- Lubię panią Ewę - mówi Zuzia. - To niesamowita osoba. Choć nie słucham często muzyki klasycznej, doceniam jej talent w tej dziedzinie. Także Ada jest zachwycona finalistką programu "Mam talent". - Pięknie śpiewa i jest bardzo miła - twierdzi. Obie dziewczynki dostały zdjęcie z autografem wokalistki oraz świątecznymi życzeniami.
Ewa Lewandowska przyznaje, że wciąż ogromnie cieszą ją takie spotkania z przyjaznymi ludźmi. Na ile zmieniło się jej życie po występie w programie "Mam talent"? - Wszystko się zmieniło - mówi pani Ewa.
- Flesze, wywiady, telefony od dziennikarzy... i dowody sympatii od tych, którzy lubią mój śpiew. To ostatnie to największy plus programu "Mam talent" - przyznaje. - Stałam się rozpoznawalna, wiele osób życzy mi powodzenia, gratuluje. Zaznałam jednak także wiele złośliwości od in-ternautów, którzy zarzucili mi między innymi, że gram na uczuciach i że nie jestem amatorką, więc mam przewagę nad innymi wykonawcami...
Pani Ewa postanowiła nie czytać wpisów na swój temat, bo jest to, jej zdaniem, ciemniejsza strona popularności. - Tak naprawdę nie zależy mi na rozgłosie - twierdzi wokalistka. - Chcę robić to, co lubię i sprawiać radość innym ludziom. Taka też - sprawiająca radość - jest debiutancka płyta pt. "Idą święta". Ewa Lewandowska wykonała na niej najpiękniejsze kolędy. Włożyła wiele serca w nagranie. - Zakochałam się w każdym wykonaniu, w każdym utworze - mó- wi. Ta płyta, jak deklaruje wykonawczyni, ma być podziękowaniem dla tych, którzy wspierali ją podczas konkursu "Mam talent".
- Dla mnie jest też powodem do przywołania miłych wspomnień, które wiążą się ze świętami - mówi. - Pamiętam, kiedy zaczęłam tracić wzrok dostałam w prezencie coś czerwonego. Marzyłam o piłce do koszykówki i po cichu miałam nadzieję, że znajdę ją pod choinką. Tymczasem był to bardziej praktyczny prezent - czerwony płaszczyk. Ale też bardzo mi się spodobał i długo mi służył.
Plany na przyszłość? - Bogate! Przede wszystkim ktoś zaproponował mi współpracę, niestety, jestem zobowiązana do dyskrecji. Ale to może być bardzo owocna współpraca - mówi Ewa Lewandowska. - Ponadto liczę na wydanie kolejnej płyty, takiej, jakiej w Polsce nikt jeszcze nie wydał - marzy pani Ewa.
Czytelnikom "Gazety Pomorskiej", za naszym pośrednictwem, finalistka programu "Mam talent" składa najserdeczniejsze życzenia ciepłych i radosnych świąt Bożego Narodzenia oraz szczęśliwego Nowego Roku.