https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Familiada

Michał Żurowski

     Do laski marszałkowskiej trafił w tych dniach wniosek o referendum w sprawie kolejnej lustracji. Autorzy - posłowie Samoobrony - pragną, by "Sejm pilnie zarządził referendum", w którym obywatele odpowiedzą, czy są "za przeprowadzeniem lustracji majątkowej i gospodarczej, a w szczególności za rozliczeniem prywatyzacji w latach 1990-2000 i wyciągnięciem konsekwencji karnych oraz cywilnych w stosunku do osób i instytucji nieuczciwie i nierzetelnie gospodarujących majątkiem Rzeczypospolitej Polskiej?". I co, Obywatele? Tak, czy nie? Przecież to takie proste pytania! Jak w familiadzie...
     Ja - cytując klasyka - jestem za, a nawet przeciw.
     Za jestem... tak w ogóle. Nie tylko za ściganiem łobuzów, ale za powszechnym zwycięstwem dobra nad złem, za pilnym zbudowaniem sześciopasmowej (albo od razu ośmio i jeszcze w tym roku - co sobie będę żałować!) autostrady do Warszawy. I za obniżeniem podatków do 5 proc. i za gwarancją średniej 1000-dolarowej płacy nauczycieli (skoro ten dolar taki tani...) i za tym, żeby nasi piłkarze awansowali chociaż do II rundy na mundialu i... mogę tak jeszcze długo. Tylko po co?
     Jestem przeciw pytaniom, które obrażają moją - i Państwa - inteligencję. Jestem przeciw imprezom, które z definicji kosztują i z definicji się nie zwracają. Owszem, można zapytać Polaków, czy chcą rozliczenia łobuzów, obniżenia podatków, zwiększenia pensji i awansu piłkarzy do II rundy na mundialu. Ale po co? By sprawdzić, ilu Polaków lubi się tak pobawić w demokrację? Czy żeby ustalić, jaki odsetek narodu stanowią złodzieje, idioci i wrogowie naszego futbolu? No, bo przecież jeśli ktoś odpowie "nie" na pytanie "czy ścigać i karać złodziei majątku narodowego", to pewnie sam złodziej. A jeśli ktoś woli płacić 19 proc. podatku zamiast 5 proc., to... powinien raczej iść do lekarza, a nie na referendum.
     Ale tak swoją drogą, sprytne te zuchy z Samoobrony. Co ich kosztuje napisać taki wniosek do marszałka? Nic! Sam zysk...
     Nie będzie referendum, polecą po nazwiskach i po partiach: - To oni, niech się społeczeństwo dowie, oni kryją złodziei!
     Jeśli zdarzy się cud i ten ich wniosek przejdzie, uczynią z referendum swój własny show już do końca kadencji i zamienią na bilet do dalszych politycznych karier.
     Ale co wtedy, jeśli referendum, owszem, się odbędzie i ludzie powiedzą "tak", ale więzienia nie zapełnią się grabieżcami majątku narodowego? Samoobrona oskarży prokuraturę i sądy. O bezczynność, tendencyjność, dyspozycyjność. O wszystko. W każdym układzie pomysłodawca takiej szopki jest do przodu.
     Najgorsze jest to, że obiektywnie rzecz biorąc Samoobrona ma rację. To prawda, że majątek narodowy był grabiony; liczne ostatnio, duże publikacje o "Polskiej Miedzi" są praktycznie gotowymi aktami oskarżenia i... nic się nie dzieje. Prawdą jest także, że prywatyzacja była jakby specjalnie wymyśloną okazją do tej grabieży. Prawdą jest w końcu i to, że większości naszej - pożal się Boże - klasy politycznej wcale nie zależy na rozliczeniu, bo ta większość w kolejnych kadencjach rządziła, dawała temu procederowi przyzwolenie i na nim korzystała. I to jest tak samo wkurzające, jak świadomość, że nic z tym nie można zrobić. Na pewno nie drogą referendum. Nieszczęścia są tu dwa. Pierwsze to takie, że skoro III RP nie umie rozliczyć PRL -u, to jak można liczyć, że III RP rozliczy... III RP? Samą siebie? A drugie nieszczęście polega na tym, że w tak poważnej sprawie wniosek wyszedł od ugrupowania, które zrobiło wiele, by nie traktować go poważnie.
     Aha! Żeby było jasne: gdyby ktoś chciał robić referendum z pytaniem "Czy chcecie być zdrowi?", z góry odpowiadam - tak!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska