Gdyby żyły w Polsce, z pewnością znakomicie by biegały. Ale co ja mówię? Przecież białe misie żyją w Polsce! Nawet w Bydgoszczy. Świetnie biegają, skaczą, a pewnie gdyby było trzeba - nawet by fruwały. Wystarczy przyjść na zawody Białego Misia, żeby to zobaczyć.
Aż ręce składają się do braw, widząc jak pięknie walczycie pod czujnym okiem swoich nauczycieli. Ile w tym pasji, chęci, wiary, wdzięku. Ach, wiele można by wyliczać.
Gdy na Was patrzę, za każdym razem cofam się o prawie 30 lat. Wówczas, w małej salce gimnastycznej Szkoły Podstawowej nr 20 na Osiedlu Leśnym, debiutowałem w Białym Misiu. Trenowaliśmy na żużlowym boisku, a pamiątką tego są kamyki, które pozostały w moim kolanie. Gdy w jednym z wielu upadków zdarłem sobie skórę, nie miałem nawet czasu, by ranę przemyć. Ale kto by o tym myślał - trzeba przecież było walczyć o miejsce w drużynie, stąd pamiątka w nodze na całe życie. Gdy nauczyciel wuefu wybrał mnie do reprezentacji, nie mogłem spać trzy dni. Potem kolejne dwa, przed zawodami, i dwa po zawodach.
Mieliśmy pecha, bo w naszym rejonie była sportowa "piętnastka". Potrafiliśmy pokonać innych, ale "piętnastka" zawsze była przed nami. Zaciskaliśmy palce tak mocno, że aż groch wysypywał się z woreczków, a szarfy rwały się na strzępy. A tu zawsze przed nami "piętnastka:...
Aż wreszcie przyszedł ten dzień. Ostatnia konkurencja i pierwsze zwycięstwo. Chodziliśmy po szkole dumni jak paw. Nasi nauczyciele również. Tak, jakbyśmy wygrali całego Białego Misia, a nie tylko eliminacje w rejonie. No, ale przecież pokonaliśmy "piętnastkę"!
Po latach wiele wspomnień z tamtego okresu się zatarło, a Biały Miś jest ciągle żywy. Dlatego, że dostarcza tak wielu dobrych emocji. Jestem pewien, że Wy po latach również będziecie go wspominać. Obojętnie - czy przegraliście w pierwszej eliminacji, czy zostaliście zwycięzcami. Każdy kiedyś trafi na swoją "piętnastkę", a "piętnastka" zawsze w końcu trafi na kogoś, kto ją pokona.
Każdy uczestnik turnieju "Gazety Pomorskiej" jest jego zwycięzcą. Wy jesteście prawdziwymi Białymi Misiami. W odróżnieniu od innego gatunku misia, który ciągle tylko mówi "misie nic nie chce". A my - dziennikarze - jesteśmy pewni, że kiedyś napiszemy o sukcesach wielu z was na arenach kraju, Europy czy całego świata. Najwięksi sportowcy zaczynali kiedyś od małej sali gimnastycznej...
Gdyby dziś żył Jan Brzechwa... Właśnie on napisał, pewnie znany wielu z Was, wierszyk "Niedźwiedź". Proszę państwa, oto miś. Miś jest bardzo grzeczny dziś. Chętnie państwu łapę poda. Nie chce podać? A to szkoda.
Widząc Was, dziś z pewnością napisałby to nieco inaczej:
Proszę Państwa. Oto Misie. Misie - bardzo wysportowane dzisiaj. Chętnie Państwu to pokażą. I potrafią to, o czym inni tylko marzą.